Manchester City zdobywa pierwszy w swojej historii Superpuchar Europy, ale czyni to w wielkich bólach. Sevilla postawiła "Obywatelom" bardzo trudne warunki, a o końcowym rezultacie zadecydowała dopiero seria rzutów karnych.
Triumfator Ligi Mistrzów Manchester City pokonał zwycięzcę Ligi Europy Sevillę w rzutach karnych 5-4 w spotkaniu o piłkarski Superpuchar UEFA w Atenach. Po 90 minutach był remis 1:1. "The Citizens" nigdy wcześniej nie wywalczyli tego trofeum.
Pierwsi prowadzenie objęli gracze z Andaluzji. Składną akcję drużyny wykończył w 25 minucie Youssef En-Nesyri.
Od tego momentu Manchester City założył "zamek" w polu karnym przeciwników. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że Sevilla tylko się broni.
Hiszpanie mieli przynajmniej kilka szans na podwyższenie prowadzenia, gdy wychodzili z groźnymi kontrami. Za każdym razem brakowało jednak precyzji przy wykończeniu, lub ostatnim podaniu.
Ostatecznie drużyna z Anglii doprowadziła do remisu. W 63. minucie piłkę do siatki wpakował niezwykle aktywny Cole Palmer.
"Obywatele" robili wszystko, by rozstrzygnąć mecz jeszcze przed serią rzutów karnych, tym bardziej, że rywale słabli z każdą chwilą. Ostatecznie jednak, po końcowym gwizdku na tablicy widniał wynik 1:1.
W serii jedenastek lepsi minimalnie okazali się podopieczni Pepa Guardioli i to oni wracają do domu z pucharem.