W nocy z niedzieli na poniedziałek polskiego czasu wielki finał Ligi Futbolu Amerykańskiego - NFL. W 59. Super Bowl Kansas City Chiefs zmierzą się z ekipą Philadelphia Eagles. Zespół z Kansas stanie przed historyczną szansą, by wygrać mistrzostwo ligi po raz trzeci z rzędu, a tego wcześniej nie dokonała jeszcze żadna inna drużyna w historii. Super Bowl to jednak zdecydowanie coś więcej niż finał ligowych rozgrywek. W przerwie meczu wystąpi laureat Grammy Kendrick Lamar, a spotkaniu będą towarzyszyły - jak co roku - specjalne bloki reklamowe, które kosztują miliony dolarów.

Areną zmagań tegorocznego Super Bowl będzie stadion Caesars Superdome w Nowym Orleanie. Obiekt może pomieścić ponad 73 tysiące widzów. Biletów na ten najchętniej oglądany mecz na świecie nie ma już od dawna. By jednak na trybunach się znaleźć, trzeba było się wykosztować.

Najtańsze bilety kosztowały 5,5 tysiąca dolarów. A najdroższe wejściówki z miejscem w lożach kosztowały 10 razy więcej  - podkreśla prezes klubu futbolu amerykańskiego Silesia Rebels Katowice Jarosław Kopciuch.

Super Bowl wywołuje wśród Amerykanów prawdziwe szaleństwo. Dwa ostatnie finały oraz te z lat 2010-2017 to jednocześnie dziesięć programów telewizyjnych najchętniej oglądanych w historii. Rekordowym jest ubiegłoroczny - przed odbiorniki przyciągnął 123,7 mln mieszkańców USA.

Nic więc dziwnego, że astronomicznych cen sięga czas przeznaczony na reklamy.

Za 30 sekund stacja Fox inkasowała siedem milionów dolarów. Często firmy swój cały roczny budżet reklamowy ustawiają pod Super Bowl. Wszystko po to, by się zaprezentować w przerwie reklamowej. Większość spotów też jest specjalnie przygotowana na tę okazję - dodaje Jarosław Kopciuch.

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

A w spotach emitowanych w czasie Super Bowl często grają gwiazdy kina czy sportu.

Wielki koncert w przerwie to już tradycja

Tradycją w czasie Super Bowl jest wielki koncert w przerwie. W Half Time show przed laty grali m.in. The Rolling Stones czy Usher.

W tym roku podczas przerwy w meczu na scenie pojawi się Kendrick Lamar - jeden z największych raperów w historii hip-hopu. Artysta niedawno triumfował na gali Grammy, zdobywając statuetki m.in. za Piosenkę Roku i Nagranie Roku, a w swojej karierze zgromadził już łącznie 22 złote gramofony oraz prestiżowego Pulitzera. Na pewno nie zabraknie utworu, który dał Lamarowi sukces na tegorocznej gali rozdania nagród Grammy - "Not Like Us".

Na scenie dołączy do niego SZA, jedna z czołowych gwiazd współczesnego R&B. Uroczyste otwarcie meczu uświetni Jon Batiste, który wykona amerykański hymn narodowy - "The Star-Spangled Banner". Artysta pochodzący z Nowego Orleanu ma na swoim koncie pięć nagród Grammy oraz Oscara za muzykę do filmu "Co w duszy gra". Przed meczem wystąpią również Trombone Shorty i Lauren Daigle, którzy zaśpiewają patriotyczny utwór "America the Beautiful", a piosenkarka Ledisi wykona "Lift Every Voice and Sing".

Reklamy, koncert, ale też jednak sport

Super Bowl wychodzi daleko poza świat sportu, bo tego dnia przed ekranami telewizorów zasiadają nie tylko fani sportu, co potwierdza pochodzący z Kalifornii drugi trener Silesia Rebels Katowice Gawin Campbell.

Super Bowl to jedna z rzeczy, która jednoczy wszystkich mieszkańców USA. Ten mecz jednoczy fanów sportu i tych, którzy zupełnie się na nim nie znają, ale przyszli na imprezę, by tylko wyrwać się z domu. Oni razem wtedy zasiadają przed telewizorem. Mój tata był trenerem futbolu amerykańskiego i Super Bowl to był jedyny mecz w sezonie, w którym nie omijał reklam - mówi z uśmiechem Gawin Campbell.

Wracając jednak do samego sportu. Dla Kansas City Chiefs będzie to piąty Super Bowl w ostatnich 6 latach. Po mistrzowski tytuł zespół z Kansas sięgał w dwóch ostatnich latach, w tym roku może przejść do historii i jako jedyna drużyna wygrać Super Bowl po raz trzeci z rzędu.

Tegoroczny Super Bowl będzie powtórką z 2023 roku. Wtedy Chiefs także mierzyli się z ekipą Philadelphia Eagles i wygrali. Finał NFL sprzed dwóch lat był historyczny z wielu powodów. Wówczas pierwszy raz w Super Bowl wystąpiło dwóch czarnoskórych rozgrywających - Patrick Mahomes (Chiefs) i Jalen Hurts (Eagles). Drugi z wymienionych będzie miał teraz okazję do rewanżu za porażkę 35:38.

Dwa lata temu pierwszy raz w historii przeciwko sobie w finale wystąpili też bracia - Travis Kelce (Chiefs) i Jason Kelce (Eagles). W tym przypadku do powtórki nie dojdzie, bo Jason rok temu zakończył karierę. Uwaga znów będzie się jednak skupiała na Travisie, bo to partner muzycznej gwiazdy Taylor Swift.

Faworytem finału wydaje się być drużyna z Kansas.

Myślę, że jeżeli Kansas City Chiefs będą w stanie kontrolować przebieg meczu i grę Eagels, to wygrają. O ile uda im się to zrobić. Eagels mają silnych biegaczy, jeżeli uda im się to wykorzystać, to wygrają - wyjaśnia drugi trener Silesia Rebels Katowice Gawin Campbell.

Początek 59. Super Bowl o godz. 0:30 polskiego czasu w poniedziałek.