Śląsk Wrocław pokonał w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji Ligi Europejskiej faworyzowany FC Brugge 1:0. Bramkę na wagę zwycięstwa zdobył Sebino Plaku. Rewanż w Belgii za tydzień.
W rywalizacji z FC Brugge Śląsk Wrocław nie miał nic do stracenia. To Belgowie odczuwali presję, bo w zgodnej opinii są drużyną lepszą od zespołu Stanislava Levego. Lepsi piłkarze, większe pieniądze - na papierze przewaga FC Brugge była właściwie niepodważalna. Na boisku w pierwszych minutach nie było jej widać. Wrocławianie grali odważnie, szybko z polotem, stosowali wysoki pressing i w ciągu 10 minut stworzyli sobie kilka niezłych sytuacji. Goście ratowali się faulami. Po kwadransie dwóch z nich miało już na koncie żółte kartki. Bardzo aktywnie na prawym skrzydle był Waldemar Sobota i to tą stroną boiska sunęły kolejne ataki gospodarzy. To właśnie Sobota w 40. minucie miał wyborną sytuację, ale bramkarz FC Brugge - Ryan zdołał wybić piłkę na rzut rożny. Belgowie mieli w pierwszej części gry tylko jedną dobrą okazję, ale strzał Wanga zablokował Krzysztof Ostrowski.
Druga część gry to zdecydowana przewaga Belgów. Stworzyli sobie kilka wybornych sytuacji. Raz po błędzie Gikiewicza uratował słupek. W 64 minucie udało się wreszcie zaskoczyć defensywę klubu z Bruggi. To była świetna kontra. Dalekim podaniem popisał się Kaźmierczak, piłka trafiła do Plaku. Albańczyk znalazł się w sytuacji sam na sam i dał prowadzenie gospodarzom. Goście mogli wyrównać, ale dziesięć minut przed końcem spotkania świetną interwencją popisał się Gikiewicz, który intuicyjnie sparował piłkę na rzut rożny.