Już dziś w fińskim Kontiolahti rozpoczyna się nowy sezon biathlonowego Pucharu Świata. Do rywalizacji w biegu indywidualnym przystąpią panowie. Jutro pierwszy występ biathlonistek. W rolę liderki powinna wcielić się Kamila Żuk, która pod nieobecność Moniki Hojnisz-Staręgi ma zdobywać z grona biało-czerwonych najwięcej punktów. "Oczywiście chcę pokazać, że stać mnie na to, by być liderką grupy, że to udźwignę. Naprawdę bardzo ciężko pracowałyśmy w okresie przygotowawczym" - mówi Żuk w rozmowie z RMF FM.
Nowy sezon Pucharu Świata to także sporo zmian. Zmienia się na przykład punktacja zawodów. Dotychczas za zwycięstwo dostawało się ich 60. Teraz to 90.
Punktacja zmienia się tak naprawdę dla całej czołowej dziesiątki. W ostatnich latach na koniec sezonu odliczano też dwa najgorsze wyniki, co powodowało, że sytuacja w tabeli nie była łatwa do przeanalizowania. Teraz z tego zrezygnowano.
Biathlon był także wyjątkowy, bo wyniki mistrzostw świata zaliczano także do cyklu Pucharu Świata. Teraz walka odbywać się będzie już tylko o medale.
Kamila Żuk przyznaje, że to istotne zmiany, ale na razie się na nich nie skupia. Przyznam, że nie analizowałam dokładnie tych zmian. Kwestia punktów i klasyfikacji generalnej to dla mnie ciągle odległy temat. Skupiam się na rozpoczęciu sezonu i na własnej pracy. Fajnie, że mistrzostwa świata nie będą wliczać się do pucharu. To pomoże nam w walce w klasyfikacji Pucharu Narodów. Natomiast generalnie o tym nie myślę, bo ważne są dla mnie teraz inne sprawy - podkreśla.
W naszym kobiecym biathlonie to będzie wymagający i trudny sezon. Po igrzyskach olimpijskich na przerwę w startach zdecydowała się Monika Hojnisz-Staręga i teraz większa presja będzie towarzyszyć właśnie Kamili Żuk, która została teraz najważniejszą zawodniczką reprezentacji.
Ja sama oczekuję od siebie więcej niż w ostatnich sezonach. Już nie rozpamiętuję medali mistrzostw świata juniorów, ale nie do końca odczuwam na sobie presję. Oczywiście chcę pokazać, że stać mnie na to, by być liderką grupy, że to udźwignę. Naprawdę bardzo ciężko pracowałyśmy w okresie przygotowawczym. Uważam, że wszystkie zrobiłyśmy postęp. Ja mam już duże doświadczenie startowe. Wiem, że starty wiążą się z presją i chciałabym jej podołać. Mam nadzieję, że w tym sezonie częściej będziecie mnie oglądać na wyższych lokatach - mówi nasza biathlonistka.
A jak ocenia swoją formę przed inauguracją nowego sezonu? Nie czuje się w swojej szczytowej formie, ale na pewno taki też nie był plan. Niestety ostatnie półtora miesiąca nie poszło po mojej myśli. Miałam różne problemy zdrowotne, które wyłączały mnie z treningów, ale wracam do pełni sił i czuje się coraz lepiej. Na pewno pierwsze starty będą trudne. Wiem, że będę musiała przejść lekką drogę krzyżową. Jestem przekonana, że ze startu na start będzie coraz lepiej - dodaje.