W ostatnich latach Paris Saint-Germain przyzwyczaiło nas do transferowego szaleństwa. Do Paryża trafili Neymar, Kylian Mbappe, Gianluigi Buffon czy Dani Alves. Teraz klub zmienia politykę transferową. Poprzednia zapewniła dominację w lidze francuskiej, ale nie dała sukcesu a na tym najbardziej zależy klubowym władzom.
W połowie czerwca prezes PSG Katarczyk Nasser Al-Khelaifi przyznał w wywiadzie, że ma dość gwiazdorskich zachowań swoich piłkarzy. Zaważyły na tym: brak awansu do finału Ligi Mistrzów i rozczarowująca gra paryżan w końcówce ligowego sezonu we Francji. Teraz rozkapryszone gwiazdy mają nie mieć w klubie lekko. Stąd powracające informacje o tym, że z drużyny mogą odejść i Neymar i Kylian Mbappe. Pierwszemu nie wystarczają mistrzostwa Francji, chce zwycięstwa w Champions League. Drugi kłócił się z trenerem Tomasem Tuchelem i narzekał, że w drużynie nie wykonuje rzutów karnych.
Do klubu na stanowisko dyrektora sportowego wrócił Brazylijczyk Leonardo i to wydaje się dobry ruch. Po pierwsze, były piłkarz doskonale zna klub, a po drugie, w Paryżu cały czas gra sporo Brazylijczyków. To początek zmian, a odpowiadający teraz za transfery Leonardo zmienia też filozofię klubu. Na razie do drużyny dołączają piłkarze zaskakująco tani jak na standardy PSG i gwarantujący nie tylko poziom sportowy, ale i waleczność oraz pracowitość. Z FC Sevilli do Paryżu przeniósł się Hiszpan Pablo Sarabia. W minionym sezonie strzelił w lidze hiszpańskiej 13 bramek i miał 13 asyst. PSG zapłaciło za niego śmiesznie mało, bo tylko 18 mln euro. Piłkarz może grać jako ofensywny pomocnik lub skrzydłowy.
Za darmo do Paryża trafił Meksykanin Ander Herrera, który przez pięć lat występował w Manchesterze United. Środkowemu pomocnikowi z końcem czerwca wygasł obowiązujący kontrakt, z tego skorzystali księgowi PSG. Meksykanin w Paryżu dostanie też sowitą podwyżkę, ale skoro transfer był bezgotówkowy, to mógł sobie pozwolić na tego typu negocjacje.
Kto jeszcze wzmocni PSG? Zanosi się na to, że nie będą to gwiazdy z pierwszych stron sportowych gazet. Dużo zależy od tego, co ostatecznie postawią Neymar i Mbappe. Jeśli odejdą, przyda się ktoś z głośnym nazwiskiem, choćby po to, by fani z całego świata zainwestowali w nowe, klubowe koszulki.
Wydaje się jednak, że w Paryżu postanowiono zbudować nową drużynę w nieco inny sposób. Wszystko po to, by w końcu zawojować Ligę Mistrzów. Kolejne mistrzostwo Francji jest w klubie obowiązkiem i tak naprawdę nikogo specjalnie nie ucieszy.