Francja, której tak bardzo chcieli uniknąć Polacy, stanie im na drodze do kwalifikacji olimpijskiej. Siatkarze są zgodni – czeka ich długi i trudny mecz. Półfinał w Berlinie rozpocznie się o 19.30. W pierwszym, trzy godziny wcześniej, zagrają Rosjanie z Niemcami.
O zwycięstwo będzie bardzo, bardzo trudno - powiedział wprost atakujący polskiej kadry Bartosz Kurek. I ma rację. "Trójkolorowi", to zdaniem ekspertów, obecnie najlepsza drużyna na świecie. Od maja 2015 roku przegrali tylko jeden mecz. Po drodze zwyciężyli po raz pierwszy w historii w Lidze Światowej, a w październiku zostali mistrzami Europy. Ich gra nie tylko się podoba, ale jest niezwykle skuteczna.
W PIĄTEK NASI SIATKARZE PRZEGRALI Z NIEMCAMI. PRZECZYTAJ WIĘCEJ
W dużej mierze jest to zasługa Earvina Ngapetha. Francuski przyjmujący to nie tylko "magik" na boisku, ale i niezwykle silna osobowość. W piątek, w starciu z Bułgarią, sporo odpoczywał. Zbierał siły na starcie z Polakami.
Francuzi nie są jednak pewni siebie. O biało-czerwonych wypowiadają się z respektem. W tej chwili gra Polaków jest na tym samym poziomie, co w 2014 roku w mistrzostwach świata. To niezwykle silny, dobrze ułożony technicznie zespół - ocenia trener Laurent Tillie. Bardziej odważni w wypowiedziach są Polacy. My się na pewno nie boimy. Przyjechaliśmy do Berlina, by wygrać ten turniej, a wcześniej czy później musieliśmy trafić na Francję - powiedział kapitan Michał Kubiak.
Turniej w Berlinie zakończy się w niedzielę. Zwycięzca wywalczy bezpośrednią kwalifikację olimpijską. Dwa kolejne zespoły dostaną jeszcze jedną szansę - w maju w Japonii.