39 lat na karku. W dorobku wielkie sukcesy, jak medale mistrzostw świata. Pływak Paweł Korzeniowski chce jednak więcej, bo ciągle czuje w sobie pokłady sportowej ambicji. Celem jest wyjazd na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Dla Korzeniowskiego byłyby to szóste igrzyska w karierze.
Sześciokrotnie na letnie igrzyska olimpijskie pojechało tylko dwóch polskich sportowców. To szermierz Jerzy Pawłowski i Adam Smelczyński w strzelectwie. Teraz chce do nich dołączyć pływak Paweł Korzeniowski. To byłby rekord, jeśli chodzi o sporty wytrzymałościowe.
"Korzeń" debiutował na igrzyskach... w Atenach w 2004 roku. Później były: Pekin, Londyn, Rio de Janeiro i Tokio. Skąd czerpie motywacje?
Ja uwielbiam bić rekordy. Taki rekord osiągnąć? Zapisałbym się ponownie na kartach historii sportu, jeśli chodzi o pływanie, ale też cały olimpizm. Super motywacja dla mnie, żeby jeszcze pościgać się z młodymi zawodnikami. Pokazać, że gościu przed 40-tką jest jeszcze w stanie pokonać pływaków będących w kwiecie wieku - podkreśla były mistrz świata na 200 metrów stylem motylkowym.
Jak podkreśla, mimo 39 lat ciągle lubi trenować, a pływanie nadal mu się nie znudziło.
Chęci są nadal ogromne. Ja ciągle bardzo lubię się zmęczyć. Oczywiście, już nie pływam tyle co kiedyś. Nie pływam po 16 kilometrów dzielnie, tylko po 3-4. Mimo mniejszej liczby przepłyniętych kilometrów, potrafię osiągać podobne wyniki na 50 czy 100 metrów. To jest coś, co mnie motywuje i nakręca. Nadal lubię sport. To jest coś, co sprawia mi radość. Rodzina wspiera mnie w tej mojej przygodzie. Liczą, że mi się uda. Choć oczywiście podczas przygotowań nie będę w domu tak często jak wcześniej. Można powiedzieć, że to tylko pół roku, a później ta moja przygoda z zawodowym sportem się zakończy. Chciałbym to wszystko zrobić jeszcze ten jeden ostatni raz - podkreśla Korzeniowski.
Co musi zrobić weteran, żeby wywalczyć przepustkę na paryskie igrzyska na dystansie 100 metrów stylem motylkowym?
Czas mam do 28 kwietnia. To ostatni termin zrobienia kwalifikacji. Mój wynik to musi być co najmniej 51,67 sek. i jednocześnie muszę być w dwójce najlepszych Polaków. Jakub Majerski ma już minimum z czasem 51,40. Drugiemu zawodnikowi - Jaśkiewiczowi do minimum brakuje kilku setnych sekundy. Muszę więc wygrać z jednym z nich jednocześnie wypełniając minimum. Wierzę, że to możliwe. Jeśli chodzi o parametry siłowe to nigdy nie byłem tak silny. Widzę to po kilogramach wyciskanych na siłowni. Co do formy pływackiej to muszę jeszcze troszkę potrenować i zrobić ten najtrudniejszy trening. Wszystkie niedogodności rekompensuje później dobry czas na zawodach - tłumaczy.
Obecnie Korzeniowski wraz z Marcinem Cieślakiem (byłym olimpijczykiem) prowadzi szkołę pływania "5 Styl" gdzie pozwala podnosić umiejętności najmłodszym i tym trochę starszym i bardziej zaawansowanym fanom pływania. Jak podkreśla, także jego podopieczni trzymają kciuki za sukces ambitnego planu i wyjazd na igrzyska.
Mam wsparcie osób z mojej grupy pływackiej. Pomogli mi na początku przygotowań, ale żeby wszystko zrobić jak trzeba, potrzebuję 100-120 tysięcy złotych. Taka kwota zapewni mi wszystko co niezbędne. Zachęcam do wsparcia, no i będę czekał. Zapraszam potencjalnych sponsorów do kontaktu! Jestem już oczywiście w trakcie treningów. Odzew kibiców był bardzo duży. Mimo że mistrzostwo świata zdobyłem 19 lat temu, to ciągle są ze mną. Dużo komentarzy w mediach społecznościowych, chęć wsparcia. Cieszę się, że mogę na to ciągle liczyć - zaznacza z dumą Korzeniowski.