Polscy piłkarze zremisowali ze Szwedami 2:2 w swoim drugim meczu młodzieżowych mistrzostw Europy. Biało-czerwoni zachowali szanse na awans z grupy A.
Polska: Jakub Wrąbel - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Jarosław Jach, Paweł Jaroszyński - Przemysław Frankowski, Paweł Dawidowicz (88. Krzysztof Piątek), Karol Linetty, Dawid Kownacki, Łukasz Moneta (74. Patryk Lipski) - Mariusz Stępiński (58. Jarosław Niezgoda).
Szwecja: Anton Cajtoft - Linus Wahlqvist, Jacob Larsson, Filip Dagerstal, Adam Lundqvist - Simon Tibbling (61. Muamer Tankovic), Kristoffer Olsson, Melker Hallberg, Alexander Fransson (87. Kerim Mrabti) - Paweł Cibicki, Carlos Strandberg (69. Gustav Engvall).
Bramki: 1:0 Łukasz Moneta (6), 1:1 Carlos Strandberg (36-głową), 1:2 Jacob Larsson (41-głową), 2:2 Dawid Kownacki (90+1-karny)
Żółte kartki: Polska - Dawid Kownacki, Jarosław Niezgoda, Jan Bednarek, Karol Linetty; Szwecja - Kristoffer Olsson, Carlos Strandberg, Paweł Cibicki, Melker Hallberg, Linus Wahlqvist.
Sędzia: Slavko Vincic (Słowenia).
Widzów: 14 651.
W porównaniu do przegranego meczu ze Słowacją (1:2 również w Lublinie) w składzie polskiej drużyny doszło do dwóch zmian. Kontuzjowanego Bartosza Kapustkę i Patryka Lipskiego zastąpili Łukasz Moneta oraz Dawid Kownacki.
Właśnie dzięki tej dwójce biało-czerwoni objęli prowadzenie w szóstej minucie. Kownacki przeprowadził efektowny rajd prawą stroną boiska, wstrzelił piłkę w pole karne, a Moneta z około 15 metrów pokonał szwedzkiego bramkarza.
Chwilę później bliski podwyższenia prowadzenia był Mariusz Stępiński, ale jego strzał obronił Anton Cajtoft. Kilkanaście minut później w boczną siatkę trafił Przemysław Frankowski.
W przeciwieństwie do piątkowego meczu ze Słowacją biało-czerwoni po zdobyciu bramki nie ograniczyli się do defensywy. Wciąż szukali okazji na podwyższenie prowadzenia i skutecznie odpierali ataki rywali.
Swoje sytuacje mieli też Szwedzi. Dwie zmarnował Carlos Strandberg, który w 24. minucie próbował wymusić rzut karny, a chwilę później trafił prosto w ręce Jakuba Wrąbla. Za symulowanie w polu karnym, podobnie jak Strandberg, żółtą kartką ukarany został również Paweł Cibicki.
Urodzony w Malmoe napastnik był powoływany do reprezentacji Polski U-19 i U-20, ale niespełna rok temu podjął decyzję, że będzie grać w barwach Szwecji. Cibicki wyróżniał się w szwedzkim zespole. Brał na siebie ciężar gry i groźnie strzelał. Przez polskich kibiców był jednak wygwizdywany.
Szwedzi wyrównali w 36. minucie. W wyniku błędu polskich obrońców groźnie uderzył Alexander Fransson. Piłkę po jego strzale odbił Wrąbel, ale w pobliżu czyhał Strandberg i uderzeniem głową z kilku metrów doprowadził do wyrównania.
Przed przerwą Szwedzi objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Jacob Larsson wyskoczył do piłki wyżej od Jarosława Jacha i strzałem głową pokonał Wrąbla.
Osiem minut po wznowieniu gry mocno sprzed pola karnego uderzał Mariusz Stępiński, ale skierował piłkę w środek bramki. Chwilę później napastnik Nantes przeprowadził efektowny kontratak, podał do Karola Linettego, ale ten trafił w bramkarza.
W drugiej części spotkania tempo gry było zdecydowanie wolniejsze. Podopieczni Marcina Dorny poważniej zagrozili szwedzkiej bramce w końcówce spotkania. Najpierw groźnie główkował Kownacki, a chwilę później precyzyjnym strzałem z lewej strony boiska popisał się wprowadzony po przerwie Lipski. Na prawym skrzydle wyróżniał się natomiast Frankowski, ale jego dośrodkowania były niedokładne.
Biało-czerwoni zdołali jednak wyrównać w doliczonym czasie gry, bo rzut karny skutecznie egzekwował Kownacki. W polu karnym faulowany został Krzysztof Piątek, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku.
Dzięki temu remisowi biało-czerwoni zachowali szanse na awans z grupy A. W ostatniej kolejce Polacy muszą w czwartek wygrać z Anglią różnicą przynajmniej dwóch bramek i liczyć na remis w meczu Szwecja - Słowacja. W tym przypadku Polska, Słowacja i Anglia będą miały po cztery punkty, ale biało-czerwoni będą mieli najlepszy bilans bramek.
(mn)