Piłkarze Interu Mediolan przybliżyli się do awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, wygrywając u siebie z Atletico Madryt 1:0. W innym wtorkowym meczu PSV Eindhoven zremisował z Borussią Dortmund 1:1. W środę dwa ostatnie spotkania, w tym szlagier SSC Napoli - Barcelona.
W pierwszej połowie na boisku w Mediolanie nie było ciekawie, ale po przerwie gospodarze ruszyli do ataków. Aktywni byli m.in. argentyński mistrz świata Lautaro Martinez oraz wprowadzony w przerwie Marko Arnautovic, który zmienił kontuzjowanego Francuza Marcusa Thurama.
Doświadczony napastnik reprezentacji Austrii zmarnował dwie okazje, ale w 79. minucie skuteczną dobitką zapewnił Interowi zwycięstwo, a udział przy tym golu miał Martinez.
Dzięki temu zdecydowany lider włoskiej ekstraklasy jest w korzystniejszej sytuacji przed rewanżem. Będzie mógł bronić zaliczki, a w defensywie prezentuje się naprawdę znakomicie - w obecnym sezonie Serie A stracił w 24 meczach (ma jeden zaległy) tylko 12 bramek.
W drugim wtorkowym spotkaniu 1/8 finału zwycięzcy nie było. Do przerwy Borussia Dortmund prowadziła w Eindhoven po efektownym golu w 24. minucie byłego piłkarza PSV Donyella Malena. Holender, z racji szacunku dla swojego byłego klubu, nie okazywał za bardzo radości po zdobytej bramce.
Gospodarze zdołali jednak zremisować. Sędzia - mimo protestów piłkarzy BVB - uznał, że Mats Hummels faulował w polu karnym i podyktował "jedenastkę" (VAR potwierdził tę decyzję), którą w 56. minucie wykorzystał kapitan PSV Luuk de Jong.
Przy okazji 33-letni napastnik zapisał się w historii klubu, ponieważ wyprzedził Ruuda van Nistelrooya i jest najlepszym strzelcem w barwach PSV w Lidze Mistrzów - łącznie dziewięć bramek.
Dzięki temu golowi PSV przedłużył serię meczów bez porażki u siebie do 31 we wszystkich rozgrywkach - przypomniała agencja Reuters.
Przed rewanżem wydaje się jednak, że faworytem, choćby z racji roli gospodarza, będzie Borussia. Nawet mimo faktu, iż PSV w holenderskiej ekstraklasie legitymuje się niesamowitym bilansem w 22 meczach - 20 zwycięstw i dwa remisy, bramki 70-10.
Ostatnie dwa spotkania 1/8 finału zaplanowano na środę: FC Porto - Arsenal Londyn i szlagier tej serii SSC Napoli - Barcelona.
Po fazie grupowej, gdy wylosowano pary 1/8 finału LM, wydawało się, że rywalizacja aktualnych mistrzów Włoch i Hiszpanii będzie wielką frajdą dla polskich kibiców.
Na początku lutego okazało się jednak, że Napoli nie zgłosiło do fazy pucharowej LM Piotra Zielińskiego (jest natomiast na liście rezerwowy bramkarz Hubert Idasiak). Pomocnik reprezentacji Polski nie przedłuży wygasającego w czerwcu kontraktu. Według włoskich mediów przejdzie do Interu Mediolan.
Napoli w obecnym nie obroni tytułu w Serie A - zajmuje dopiero dziewiąte miejsce w tabeli. Na dodatek drużyna już dawno odpadła z Pucharu Włoch. W poniedziałek poinformowano, że trenerem przestał być Walter Mazzarri, którego zastąpił Francesco Calzona.
Nie jest łatwo przygotować się do takiego meczu, bo nie wiemy, czego się spodziewać. Nie wiem, jakiego schematu taktycznego użyje nowy szkoleniowiec Napoli. Ważne jednak, abyśmy skoncentrowali się na naszym systemie gry. Na tym, co chcemy zrobić - powiedział trener Barcelony Xavi Hernandez.
On również odejdzie z Barcelony, ale dopiero po sezonie, co niedawno sam ogłosił.
Mistrzowie Hiszpanii zajmują w krajowej lidze trzecie miejsce, tracąc do lidera Realu Madryt osiem punktów. Po słabszej końcówce roku wyraźnie odżył jednak Robert Lewandowski, który w lutym strzelił już cztery gole w spotkaniach ligowych.
Środowy mecz w Neapolu, podobnie jak wszystkie inne w 1/8 finału, rozpocznie się o godz. 21.
W innym spotkaniu tego dnia FC Porto podejmie świetnie spisujący się Arsenal Londyn Jakuba Kiwiora. "Kanonierzy" wygrali pięć ostatnich meczów w angielskiej ekstraklasie, strzelając łącznie aż 21 goli.
Cztery mecze 1/8 finału odbyły się już w ubiegłym tygodniu.
Zwycięstwa odniosły: broniący trofeum Manchester City, Paris Saint-Germain, Real Madryt oraz Lazio Rzym, które wygrało u siebie z Bayernem Monachium 1:0. Mistrzowie Niemiec przeżywają kryzys, przegrali dwa mecze z rzędu w Bundeslidze i do lidera Bayeru Leverkusen tracą już osiem punktów.
Rewanże zaplanowano na 5-6 i 12-13 marca.
Finał tej edycji Champions League - ostatniej w obecnym formacie - odbędzie się 1 czerwca na londyńskim Wembley.