"W takim meczu, z takim przeciwnikiem cztery bramki to jest sztuka! Jestem dumny i szczęśliwy, że mogłem prowadzić takiego piłkarza jak on" - przyznaje Krzysztof Sikorski, trener Roberta Lewandowskiego z czasów juniorskich w stołecznej Varsovii. We wczorajszym meczu Borussii Dortmund z Realem Madryt Lewandowski strzelił aż cztery bramki.
Przygoda Lewandowskiego z wielką piłką zaczynała się na starym Żoliborzu, niedaleko ulicy Międzyparkowej, w warszawskim klubie Varsovia. Robert przyszedł do nas w III klasie szkoły podstawowej. Przez siedem lat byłem jego trenerem - wspomina Krzysztof Sikorski. To był drobny chłopczyk, ale pełen serca do trenowania i do gry - podkreśla.
Był najmniejszy, najszczuplejszy w zespole, ale serce do grania miał zawsze. Był pierwszy na treningu, obowiązkowy, nie korciło go, aby wypalić czy wypić. A przy tym dobrze się uczył. Nie było żadnych problemów - opowiada dziennikarce RMF FM Edycie Sienkiewicz. On tylko chciał grać. Strzelał najwięcej bramek. Od początku piłka go kochała i "szukała go" na boisku - zawsze znalazł się w tym miejscu, gdzie powinien. Było tak, że w jednym meczu potrafił strzelić 5, 6, 7 bramek. On z tym zespołem dokonywał cudów - mówi.
Przyznaje jednak, że na samym początku nic nie wskazywało na to, że z małego Roberta wyrośnie piłkarz światowej klasy: A to ze względu na budowę - był szczuplutki, nóżki miał chudziutkie. Dopiero po 2-3 latach powiedziałem, że ten chłopak będzie grał.
Z Robertem utrzymuję kontakt - opowiada. Nieraz odwiedza nasz klub. Jak robimy jakąś akcję dla dzieci, na przykład na zakończenie sezonu, a on w tym czasie jest w Warszawie, odwiedza dzieci. Przyjeżdża też do klubu, jak go tylko poprosimy - podkreśla.
Krzysztof Sikorski, pytany o to, czy po tym sezonie Robert Lewandowski powinien dalej grać w Borussii, czy też może podjąć nowe wyzwanie, jeśli pojawi się taka możliwość, odpowiada: Tu mam mieszane uczucia. Niemcy uczą jednego: solidności i takiego reżimu piłkarskiego. Nie wiem, czy pójdzie do Bayernu. Dobrze, żeby jeszcze w lidze niemieckiej trochę został, aby okrzepł jeszcze bardziej, żeby reżimu posmakował. I dopiero wtedy może startować dalej. Sikorski podkreśla, że liga niemiecka jest jedną z najmocniejszych w Europie i dlatego Lewandowski powinien tam grać nawet kilka najbliższych lat.