Tomasz Majewski awansował do jutrzejszego finału konkursu pchnięcia kulą na lekkoatletycznych mistrzostwach świata w Moskwie. Mistrz olimpijski z Pekinu i Londynu uzyskał minimum kwalifikacyjne - 20 metrów i 76 centymetrów - w drugiej próbie. Do finału skoku wzwyż awansowały dwie Polki - Kamila Stepaniuk i Justyna Kasprzycka.
Tomasz Majewski przeszedł eliminacje bardzo pewnie. Już w drugiej próbie uzyskał minimum i mógł opuścić stadion.
Polski kulomiot przyznał, że wolałby rozgrywać eliminacje i finał jednego dnia. Niestety, na mistrzostwach świata obowiązuje inny system - eliminacje rozgrywane są w czwartek, a finał w piątek.
Majewski zapowiedział, że jego głównym celem w jutrzejszym finale będzie walka o brązowy medal. Najpoważniejszym kandydatem do zdobycia złotego krążka jest Ryan Whiting. Amerykanin pokazał siłę w eliminacjach, w których uzyskał wynik 21,51. Jako jedyny w stawce przekroczył granicę 21 metrów. Jest w świetnej formie, nie widzę możliwości, żeby nie zdobył złotego medalu. W tym sezonie może jeszcze rzucać 22 i pół metra - prognozował Majewski. W dobrej dyspozycji jest także Ladislav Prasil, który w eliminacjach uzyskał rezultat 20,90.
Do finału nie udało się awansować drugiemu z Polaków Jakubowi Szyszkowskiemu. Młodzieżowy mistrz Europy z wynikiem 19,36 zajął dwunaste miejsce. Z dobrej strony pokazały się za to skoczkinie wzwyż. Rekordzistka Polski Kamila Stepaniuk i Justyna Kasprzycka skoczyły po 1,92 i obie zakwalifikowały się do sobotniego finału.