Gol Zlatana Ibrahimovicia z towarzyskiego meczu z Anglią nie zostanie dodatkowo nominowany do nagrody im. Ferenca Puskasa dla bramki roku. Lista dziesięciu najpiękniejszych trafień została zamknięta już wcześniej, głosowanie się rozpoczęło i FIFA nie widzi możliwości, by dodać do listy kolejne gole.
Ibrahimović, który na co dzień występuje w Paris Saint Germain, dał w trakcie meczu towarzyskiego z Anglią (4:2) prawdziwy strzelecki popis. Zdobył wszystkie gole dla Szwecji, a największy aplauz dostał przy ostatnim, kiedy z około trzydziestu metrów trafił do siatki... przewrotką.
Od środy bramką Ibrahimovicia zachwyca się cały piłkarski świat. Okazuje się jednak, że gol nie ma szans nawet wziąć udziału w plebiscycie na najpiękniejsze trafienie roku. O ustanowioną w 2009 roku nagrodę powalczą zaś m.in. Argentyńczyk Lionel Messi (Barcelona), Kolumbijczyk Radamel Falcao (Atletico Madryt), Brazylijczyk Neymar (FC Santos), Francuz Hatem Ben Arfa (Newcastle United) i Senegalczyk Moussa Sow (Fenerbahce Stambuł). W tym gronie nie ma żadnego Polaka. Jest za to... jedna kobieta - Meksykanka Olivia Jimenez.
Zwycięzca plebiscytu zostanie przedstawiony 7 stycznia 2013 roku na gali Złotej Piłki w Zurychu. Wcześniej, bo 29 listopada, na konferencji prasowej w Sao Paulo ogłoszona będzie finałowa trójka. Wyłoniona zostanie na podstawie głosów oddanych na stronach internetowych FIFA i "France Football".
Fakt, że nagroda Puskasa jest już poza zasięgiem Ibrahimovicia, nie psuje nastrojów szwedzkim mediom, które okrzyknęły już piłkarza "dumą Szwecji" i "człowiekiem z innej planety".
Duma z bycia Szwedem? Jakżeby mogło być inaczej. Byliśmy na Zlatan Arena. Jesteśmy w kraju Zlatana - emocjonował się po meczu z Anglią tabloid "Aftonbladet".
Czy pochodzi on z innej planety? Czy kiedykolwiek grał lepiej? Odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi: z całą pewnością, na drugie: nie - wtórował mu dziennik "Svenska Dagbladet".
Po tak fantastycznym meczu na nowym stadionie narodowym Szwecji nie pozostaje nic innego, jak paść na kolana i pochylić się jak najniżej przed największym piłkarzem świata Zlatanem Ibrahimoviciem - pisał z kolei"Expressen", który każdej bramce napastnika Paris Saint-Germain poświęcił dwie strony.
Na łamach tej gazety występ Ibrahimovicia skomentował też były selekcjoner reprezentacji Anglii Sven-Goran Eriksson. Jeśli kiedykolwiek płynęły z Anglii słowa krytyki pod adresem Zlatana, po tym meczu umarły na zawsze - stwierdził słynny szwedzki szkoleniowiec.
Ukazujący się w Malmoe dziennik "Sydsvenskan" zwrócił z kolei uwagę na niespotykane u Ibrahimovicia zachowanie po golu strzelonym przewrotką. Zlatan jest znany z tego, że nie okazuje emocji. Ale wczoraj on krzyczał z radości, ściągnął koszulkę, ściskał się z kolegami, a po meczu był do tego stopnia zanurzony w euforii, że jego uśmiech zburzył mur profesjonalizmu, przypominający czasami obojętność - podkreślał "Sydsvenskan".