Monika Honisz świetnie rozpoczęła ten sezon w biathlonowym Pucharze Świata. Polka po startach w trzech miejscowościach jest piąta w klasyfikacji generalnej. Ubiegły rok zakończyła jednak słabszym występem w czeskim Novym Mescie. O tym czy udało się wypocząć w czasie świąt i jak radzi sobie z rosnącą presją, z Moniką Hojnisz rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

Wojciech Marczyk, RMF FM: Bardzo późno wróciłaś przed świętami do domu bo chyba w Wigilię. Udało się trochę odpocząć i zresetować w czasie świąt?

Monika Hojnisz: Udało się trochę odpocząć od tego zgiełku sportowego i cieszę się, że udało mi się go spędzić w gronie rodziny - bo ja zawsze sobie to bardzo cenię. Aż szkoda teraz wyjeżdżać.

Dziś wyjeżdżacie już na kolejne zawody. Wróćmy jednak do tego, co działo się jeszcze przed świętami - zawody w Novym Mescie w Czechach. Tam zaliczyłaś trochę słabszy występ. Ta przerwa świąteczno-noworoczna była też potrzeba żeby odpocząć fizycznie i psychicznie?

Nie wiem czy występ w Novym Mescie był słabszy. Na pewno jeżeli chodzi o wynik to tak, ale w każdym starcie doszukiwałam się pozytywów i wyciągam wnioski. Biegowo to naprawdę fajnie wyglądało. Na pewno po tej pierwszej części Pucharu Świata jestem zadowolona. Ale start w Czechach był już tak blisko świąt, że faktycznie miałam tylko to w głowie i myślę, że każdy już był też zmęczony tym cyklem trzech Pucharów Świata.

Mówisz, że doszukiwałaś się w tym występie plusów. Biegowo było dobrze, w strzelaniu leżąc też było dobrze, ale gorzej już w stójce.

Biegowo było fajnie. Jednak od sprintu zależy wiele i tak też było w Novym Mescie. W sprincie żeby być w czołówce nie można strzelać dwóch kar, tak jak ja to zrobiłam. To na pewno było za dużo, szkoda tego było. Cieszę się jednak, że dochodzenie poszło tak jak poszło. Ogromny progres. Z takim spokojem mogłam brać udział w biegu masowym, bo w poprzednich sezonach albo byłam jedną z pięciu, która z najlepszym czasem się dostawała, albo do ostatniego momentu czekałam na informację, czy łapię się z listy rezerwowej. To jest najgorsze co może być. Startować w mass starcie z piątką było super.

Jesteś piąta w Pucharze Świata. To miejsce przed sezonem chyba brałabyś w ciemno?

Tak. Jakby mi ktoś powiedział, że tak będzie, to bym nie uwierzyła. Cieszę się z tego co jest, ale nie napalam się też. Mówiłam już kilka razy - sezon jest długi. Wszystko się może wydarzyć ale póki co cieszę się, że na razie jestem w tej bezpiecznej grupie do mass startu.

Teraz przed wami kolejny długi wyjazd. Najpierw starty w niemieckim Oberhofie.

Tak. Dziś wyjeżdżamy już na krótką konsultację do Arber, do Niemiec. Tam będziemy się poświątecznie ruszać. Potem pierwszy Puchar Świata w Oberhof, drugi w Ruhpolding. Potem w planie jest Antholz. Na teraz nie wiemy jeszcze, czy tam wystartujemy. To będzie też zależało od naszej dyspozycji. Wstępnie jest zaplanowane zamiast tych pucharów zgrupowanie, żeby poprawić pewne elementy.

A u ciebie tych niedociągnięć jest dużo. Trenerka Nadiia Bilova po każdym starcie pewnie ma uwagi?

Na pewno widzi przez to, jak się poruszamy na trasie, nad czym trzeba trenować. Czy nad techniką, czy po prostu trzeba wprowadzić trochę treningu zamiast startów. Ja na pewno widzę pewne rezerwy w strzelaniu. Cały sezon przygotowawczy nad tym pracowałam, ale ciągle brakuje czasu, żeby to było idealne. Mamy jeszcze trochę czasu na ćwiczenia i eksperymenty bo docelowa impreza to mistrzostwa świata w marcu więc mam nadzieję, że do tego czasu się z tym uporam.

W Novym Mescie dobrze zaprezentowała się też Kinga Zbylut. Tobie takie odciążenie też trochę pomogło, że nie tylko na tobie spoczywa ciężar za dobry wynik?

Ja nigdy nie wątpiłam w to, że dziewczyny też mogą zrobić dobry wynik. W biathlonie musi się kilka rzeczy poskładać. Tak też się stało u Kingi na sprincie. Bardzo się cieszę bo ona w tamtym roku miała gorszy sezon, teraz się podniosła. Wiem to po sobie, że teraz ma dodatkową motywację. Sama zresztą napisała, że był to jej wymarzony weekend w Novym Mescie. Też na pewno duże zaskoczenie. Mass start. Oczywiście mi było sympatycznie, że nie tylko ja startowałam w tym biegu. Tak naprawdę przy dobrych wiatrach każdy z nas jest w stanie osiągnąć dobry wynik. Bo patrząc przez okres przygotowawczy wiem, że jesteśmy na to gotowe. Tylko musi się wszystko złożyć.

Co się odmieniło w kadrze u was? Bo wyniki w tym sezonie są zdecydowanie lepsze. Czy to zmiana trenerki, stylu pracy czy może po prostu wszystko się zgrało i przyszedł ten czas?

Ciężko tak na początku sezonu powiedzieć. Na pewno jakieś grubsze analizy będą robione po sezonie i wtedy będzie można cokolwiek więcej powiedzieć. Tak jak powiedziałam - sezon jest długi i sytuacja może się zmienić, nie wiadomo co się wydarzy. Być może wszystkie te elementy się jakoś złożyły. Na razie nie zastanawiam się, co jest tego przyczyną. Dalej pracuje i cieszę się tym co jest.

A nie jest tak, że teraz wszyscy po tym dobrym początku sezonu, tych dobrych wyników będą wszyscy bardziej od ciebie oczekiwać.

Ja po zdobyciu drugiego miejsca w Pucharze Świata miałam świadomość, że teraz będą oczekiwania. Że będę trzecia, czwarta, piąta i może być źle. Z takimi komentarzami spotkałam się też po sprincie, gdy byłam czterdziesta. Nie powiem, że bolało... Ja sobie analizuję wszystko. Wiem co mogłam wtedy lepiej zrobić, co jest do poprawy i czy mogłam sobie coś zarzucić. A kibic oglądający nas tych analiz nie zna, więc może komentować różnie. Staram się tego też aż tak dużo nie czytać, ale nastawiłam się psychicznie, że każdy słaby start może być nie najlepiej przyjmowany.

Ale też na pewno spotykasz się z tymi pozytywnymi kibicami i wsparciem z ich strony.

Na szczęście tych jest więcej. Słabsze wyniki też pokazują kto jest prawdziwym fanem, a kto nie. Wsparcie jest na pewno bardzo duże. Ja też dzięki temu chciałabym dalej dostarczać tych dobrych emocji i powodów do radości kibicom.

Spotykamy się na początku nowego roku. Czego byś sobie w nim życzyła? Medalu mistrzostw świata?

Tego na pewno bym chciała ale kto by nie chciał? Cieszę się z tego co było więc kontynuacji dobrej passy.

Mówiłaś mi przed sezonem, że stabilizacja i pierwsza dziesiątka Pucharu Świata na koniec sezonu to jest ten główny cel.

Chciałabym, żeby ta stabilizacja się nadal utrzymała. Na razie ten grudzień wyglądał bardzo fajnie i obiecująco. Mam nadzieję, że z grudniem się to nie skończyło. Już za niedługo kolejna szansa, żeby to sprawdzić.

(az)