Wielki sukces Michała Kwiatkowskiego! Polak wygrał 13. etap kolarskiego wyścigu Tour de France.
Drugi na mecie dzisiejszego etapu był Belg Maxim van Gils (Lotto Dstny), który stracił 47 s do Kwiatkowskiego. Na podium stanął również wicelider imprezy Tadej Pogacar, zaliczając 50 s straty. Słoweniec nadrobił do Vingegaarda, wraz z bonifikatą, osiem sekund i traci do lidera już tylko dziewięć.
Najlepszy z Francuzów, w dzień ich narodowego święta, był David Gaudu (Groupama - FDJ), który linię mety przyjechał dopiero na 16. miejscu, ze stratą 1.45 min.
Plan był taki, aby zaatakować. Spodziewałem się, że najmocniejsi kolarze będę mnie jednak gonić. Długo do tego nie dochodziło. To było coś szalonego. Ostatnie kilometry były najtrudniejsze w moim życiu - mówił na mecie Michał Kwiatkowski. Dobrze pamiętałem, że w przeszłości nie wszystkie moje ucieczki miały dobre zakończenie. Tak było ścigając się z Maciejem Bodnarem czy Richardem Carapazem. Na bieżąco miałem nasłuch radiowy na temat tego, co się dzieje z tyłu. Jestem bardzo szczęśliwy, ale zmęczony - podkreślał.
To drugie w karierze Michała Kwiatkowskiego etapowe zwycięstwo w Tour de France. Rekordzistą wśród Polaków jest - również biorący udział w trwającej edycji "Wielkiej Pętli" - Rafał Majka, który trzykrotnie był pierwszy na mecie: dwa razy w 2014 i raz w 2015 roku.
Po jednym etapie wygrali Zenon Jaskuła (1993) i Maciej Bodnar (2017). Majka dwukrotnie zwyciężył także w klasyfikacji górskiej (2014, 2016).
Przyznam, że otworzyłem od razu butelkę szampana. Wróciłem niedawno z treningu. Dostawałem już informacje, czy oglądam Tour de France - mówił RMF FM Maciej Bodnar, który ma na koncie etapowe zwycięstwo w Tour de France w 2017 r. Wygranie etapu w dniu święta narodowego Francji i to na tak legendarnej górze jak Grand Colombier to coś fantastycznego - podkreślał.
Do swojego zwycięstwa wracam już rzadziej. Naprawdę bardzo cieszy mnie sukces Michała! Bardzo często rywalizowaliśmy jako sportowcy, ale poza peletonem jesteśmy dobrymi kolegami. Pamiętam jak wygrałem jazdę indywidualną na czas w Marsylii o sekundę przed Michałem. On wtedy nie miał wygranego etapu na koncie. Wygrał trzy lata później. Mówiłem mu, że spokojnie wygra w przyszłości z pięć takich etapów - wspominał Bodnar.