Magda Linette przegrała z włoską tenisistką Martiną Trevisan 3:6, 2:6 w drugiej rundzie wielkoszlemowego French Open. 30-letnia poznanianka nie żegna się jeszcze z Paryżem. Od czwartku będzie rywalizowała w deblu w parze z Amerykanką Bernardą Perą.
W niedzielę 52. w światowym rankingu Linette sprawiła niespodziankę eliminując w pierwszej rundzie rozstawioną z numerem szóstym Tunezyjkę Ons Jabeur. Z Trevisan zmierzyła się po raz pierwszy.
28-letnia Włoszka jest na fali. W sobotę odniosła największy sukces w karierze - wygrała turniej WTA w Rabacie. W efekcie przesunęła się na najwyższą w historii 59. pozycję w rankingu. We French Open na otwarcie gładko pokonała Brytyjkę Harriet Dart 6:0, 6:2.
Mecz z Polką również zaczęła bardzo solidnie i po kilkunastu minutach prowadziła 5:2. Chwilę później cieszyła się z wygranego seta. Druga partia miała podobny przebieg i ostatecznie Trevisan wygrała po godzinie i 18 minutach.
Linette natomiast była w zdecydowanie słabszej dyspozycji niż w niedzielę. W 17 rozegranych z Trevisan gemach popełniła aż 33 niewymuszone błędy. To tylko o dwa mniej niż w znacznie dłuższym starciu z Jabeur, które miało 34 gemy i jednego tie-breaka.
Podejmowałam złe decyzje, za bardzo się spieszyłam. Miałam wrażenie, że mogę atakować z piłek, z których tak naprawdę nie powinnam była. Należało być bardziej cierpliwym. Żałuję, że nie byłam bardziej solidna i nieustępliwa - powiedziała Linette.
Muszę się nad tym wszystkim zastanowić, bo to kolejny turniej, w którym gram jeden mecz całkiem nieźle, a potem nie utrzymuję tego poziomu. Z jednej strony cieszą takie przebłyski, a z drugiej wiadomo, chce się więcej, chce się utrzymywać taki poziom - dodała.
Najlepszym wynikiem Polki w singlu w Paryżu pozostaje trzecia runda, którą udało jej się osiągnąć dwukrotnie.
Wynik meczu 2. rundy singla:
Martina Trevisan (Włochy) - Magda Linette (Polska) 6:3, 6:2.
Szansę na sukces ma jeszcze w grze podwójnej. W ubiegłym roku Linette i Pera dotarły w stolicy Francji do półfinału. W czwartek rozstawiona z numerem 15 polsko-amerykańska para zmierzy się z Ukrainką Martą Kostiuk i Rumunką Eleną-Gabrielą Ruse.
Wydaje mi się, że mamy dość trudną drabinkę, ale rok temu też się taka wydawała. Jesteśmy dobrej myśli - podkreśliła.