Rozpoczęły się eliminacje do wielkoszlemowego Australian Open. Rywalizację w nich rozpoczęło troje Polaków. W pierwszej rudzie odpadła Magdalena Fręch, awansowała natomiast Iga Świątek. W nocy rywalizację rozpocznie Kamil Majchrzak. Pewni udziału w turnieju są Magda Linette i Hubert Hurkacz. O szansach Polaków w Australian Open seniorów, a także juniorów, z Dariuszem Łukaszewskim, v-ce prezesem Polskiego Związku Tenisowego, rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.

Rozpoczęły się eliminacje do wielkoszlemowego Australian Open. Rywalizację w nich rozpoczęło troje Polaków. W pierwszej rudzie odpadła Magdalena Fręch, awansowała natomiast Iga Świątek. W nocy rywalizację rozpocznie Kamil Majchrzak. Pewni udziału w turnieju są Magda Linette i Hubert Hurkacz. O szansach Polaków w Australian Open seniorów, a także juniorów, z Dariuszem Łukaszewskim, v-ce prezesem Polskiego Związku Tenisowego, rozmawiał Wojciech Marczyk z redakcji sportowej RMF FM.
/Leszek Szymański /PAP

Wojciech Marczyk: Trwają eliminacje wielkoszlemowego Australian Open. Te bardzo dobrze rozpoczęła Iga Świątek, która w pierwszej rudzie pokonała Olgę Danilovic 1:6, 7:6 (7-4), 7:5.

Dariusz Łukaszewski: Wygrała po dobrym meczu. Broniąc piłki meczowe. Wygrała z dobrą zawodniczką, która jest również zawodniczką młodego pokolenia i była w pierwszej setce. Świadczy więc to tylko o tym, że Iga ma wielkie szanse i wielki potencjał.

Mam takie wrażenie, że na Idze Świątek spoczęła odpowiedzialność za wyniki polskiego kobiecego tenisa, po tym jak Agnieszka Radwańska zakończyła karierę.

Trochę tak jest. Wiadomo, że takie talenty jak Agnieszka Radwańska nie są w stanie rodzić się co chwilę. Polska federacja tenisowa nie jest tak bogata, żeby szkolenie w naszym kraju było na najwyższym poziomie. Trzeba przyznać, że środki na tenis w Polsce rosną i nie byłoby tego bez Agnieszki Radwańskiej. Oczywiście, że one mogłyby być większe, ale niech się one ustabilizują na tym poziomie. Bez tego nie będzie kolejnej Igi Świątek. Teraz jest jednak ona i wierzymy, że razem nie zmarnujemy jej talentu. Trzeba też pamiętać, że jest Magda Fręch, niewiele starsza. Maja Chwalińska w wieku Igi. Nie zapominajmy też, że w turnieju głównym jest Magda Linette.

Wróćmy teraz do eliminacji. W kolejnej rundzie Iga Świątek zmierzy się z Hiszpanką pochodzącą z Kiszyniowa Alioną Bolsovą-Zadoinovą. To trudna rywalka?

Trudna dlatego, że bardzo równa trenująca w Hiszpanii. Hiszpania od kilku lat, jako kraj, postawiła na tenis i na pewno nie będzie łatwo wygrać z zawodniczką młodego pokolenia. Aliona na pewno postawi trudne warunki, aczkolwiek Iga jest w stanie ten mecz wygrać.

Dla Igi Świątek są to pierwsze eliminacje w dorosłym wielkim szlemie. To też jest dodatkowym problemem?

Doskonałą rzeczą jest fakt, że jako juniorka mogła uczestniczyć w wielkich szlemach. Widząc i trenując obok tych wszystkich gwiazd. Dzięki temu nie zderza się teraz z nimi wchodząc w zawodowy tenis. To na pewno procentuje tym bardziej, że Iga wygrała taki turniej - to procentuje podwójnie.

Może być postrzegana przez rywalki jako groźna zawodniczka? Mogą sprawić niespodziankę?

Uważam, że wiele zawodniczek - nawet starszych od Igi - losując ją w turnieju, podwójnie się boją.

Wspominaliśmy już o Magdzie Fręch. Odpadła ona w pierwszej rudzie eliminacji. Można powiedzieć, że to zawód? Poprzednio dotarła ona do pierwszej rundy, a we French Open do drugiej.

Spokojnie. Wiadomo, że porażka się zdarza. Poprzedni turniej napawał optymizmem, bo w pierwszej rudzie eliminacji udało się Magdzie zwyciężyć. Końcówka roku 2018 była z tendencją spadkową. Na pewno trzeba zrobić wszystko, żeby to zatrzymać dlatego, że u Magdy też jest bardzo duży potencjał, żeby zaistnieć w pierwszej setce rankingu WTA.

Czy na podstawie Australian Open czyli pierwszego wielkiego szlema w tym sezonie można wyrokować jaki będzie cały sezon w wykonaniu Polaków?

Absolutnie nie. Tym bardziej, że warunki są zupełnie inne. Zwróćmy uwagę, że zawodnicy z Polski w grudniu trenują w kraju. Na szczęście już mogą trenować na nawierzchni hard, na jakiej rozgrywany jest Australian Open, jednak grają w innych warunkach klimatycznych i w hali. A tam muszą się zmierzyć ze słońcem, czy ewentualnym wiatrem, więc na pewno nie jest łatwo przygotować się do Australian Open w grudniowych warunkach w Polsce.

W nocy eliminacje rozpoczyna Kamil Majchrzak. Mierzy się on z niżej rozstawionym od siebie Kanadyjczykiem Braydenem Schnurem. Czy można powiedzieć na podstawie rankingu, że Polak jest faworytem?

Wierzę, że tak. Kamil końcówkę poprzedniego roku miał dobrą. To rokuje, że będzie dobrze. Na pewno nie jest jeszcze zawodnikiem stabilnym, czyli nie gra w każdym turnieju tego, co umie. Wierzymy jednak, że nie tylko Hubert Hurkacz zagra w turnieju głównym, ale że Kamil dołączy do niego.

W turnieju głównym na pewno zobaczymy dwoje Polaków. Magda Linette i Hubert Hurkacz są już pewni gry. Uważa pan, że mogą oni sprawić niespodziankę?

Zobaczymy. Za chwilę będzie losowanie. Te jest ważne, bo można trafić na jedynkę, dwójkę czy trójkę, czyli na super gracza, a można trafić ich dopiero w drugiej czy trzeciej rundzie, i dopiero tam jest zawodnik nie do pokonania. Przed losowaniem mogę powiedzieć, że Hubert Hurkacz ma wielkie możliwości, żeby nie tylko dostać się do turnieju głównego, ale też, żeby w nim zaistnieć. W ubiegłym roku się tam zadomowił, teraz więc możemy mieć nadzieję, że zrobi ten drugi krok, że nie będzie tylko uczestniczył, ale znajdzie się też w drugim tygodniu turnieju. Jeżeli chodzi o Magdę Linette, ona ma z kolei jeszcze większe doświadczenie, dlatego że dłużej jest w pierwszej setce niż Hubert. Liczyłbym na to, ze jeżeli to nie będzie zawodniczka z pierwszej dwudziestki, to Magda nie skończy udziału w turnieju na pierwszej rundzie.

Kiedy Agnieszka Radwańska poinformowała o zakończeniu kariery, wszyscy zaczęli się zastanawiać, jaka będzie przyszłość polskiego tenisa. Teraz patrząc na to, ilu mamy zawodników w Australian Open i w eliminacjach, możemy powiedzieć, że chyba nie jest tak źle. Tym bardziej, że są to młodzi zawodnicy, a to dobrze rokuje na kolejne lata.

Stabilizacja jest, a ta jest potrzebna, żeby można było wykonać kolejny krok do przodu. Dlatego wierzę, że finansowanie tenisa się nie pogorszy, tylko odwrotnie. Warto powiedzieć też, że oprócz zawodników w turnieju seniorskim mamy też reprezentantów w turnieju juniorskim. Do juniorskiego Australian Open zakwalifikowała się już Stefania Rogozińska-Dzik wśród juniorek i Wojciech Marek, jeżeli chodzi o juniorów. W eliminacjach będzie też startowała Martyna Kubka i być może Piotr Pawlak. A więc nie tylko młodzi w seniorskim turnieju, ale też młodzi Polacy wśród juniorów.

Czy ktoś z tych zawodniczek lub zawodników może namieszać w turnieju?

Stefania Rogozińska-Dzik i Martyna Kubka już jakieś doświadczenie mają, bo żeby się dostać tam, to trzeba mieć punkty, a żeby mieć punkty to trzeba jeździć po świecie. Widzimy więc, że robią to z takim skutkiem, żeby zagrać w Australii. Jednak im niższa kategoria, tym jeszcze większa szansa na niespodziankę, dlatego że dany zawodnik nie jest jeszcze kompletny. Może coś zaskoczyć, a może się okazać, że jeszcze czegoś brakuje. Więc jeszcze trudniej jest przewidzieć wynik w tenisie juniorskim niż seniorskim. U chłopców Wojciech Marek w zeszłym roku debiutował właśnie w turnieju juniorskim Australian Open. Przeszedł tam do trzeciej rundy. Także nic, tylko utrzymać, a najlepiej poprawić ten wynik. 


Autor: Wojciech Marczyk
Opracowanie: Łukasz Łaskawiec