Piłkarze Liverpoolu po raz ósmy sięgnęli po Puchar Anglii. W finale na londyńskim stadionie Wembley pokonali w serii rzutów karnych Chelsea Londyn 6-5. W regulaminowych 90 minutach i dogrywce goli nie było.
Liverpool zdobył drugie trofeum w sezonie - wcześniej sięgnął po Puchar Ligi, w którego decydującym spotkaniu, również po rzutach karnych, okazał się lepszy od Chelsea. Wtedy także kibice przez 120 minut nie doczekali się goli.
W regulaminowym czasie gry najważniejszym wydarzeniem była kontuzja Mohameda Salaha. Egipski as "The Reds" i najlepszy strzelec ligi angielskiej po 30 minutach gry z powodu urazu kolana, którego nabawił się bez kontaktu z rywalem, musiał opuścić boisko.
W konkursie "jedenastek" pierwszy pomylił się hiszpański obrońca "The Blues" Cesar Azpiliqueta. W piątej serii mecz mógł zakończył Sadio Mane, ale jego strzał obronił bramkarz Chelsea, który już wcześniej bliski był odbicia dwóch uderzeń graczy przeciwnika.
W siódmej kolejce strzał Masona Mounta obronił Alisson, a w odpowiedzi grecki obrońca Liverpoolu Kostas Tsimikas zapewnił swojemu zespołowi zwycięstwo.
Piłkarze niemieckiego trenera Juergena Kloppa wywalczyli już dwa trofea w tym sezonie, a teoretycznie mają szansę nawet na poczwórną koronę. W Premier League dwie kolejki przed końcem tracą trzy punkty do prowadzącego Manchesteru City i wciąż liczą się w grze o tytuł, a 28 maja w St. Denis pod Paryżem zagrają z Realem Madryt w finale Ligi Mistrzów.
Chelsea, która jest blisko trzeciej pozycji w lidze, drugi rok z rzędu przegrała finał FA Cup. Na dziewiąty sukces w tej rywalizacji czeka od 2018 roku.
Puchar Anglii to najstarsze rozgrywki piłkarskie na świecie - niedawno minęło 150 lat od ich pierwszego finału.