Piłkarze Legii wygrali ze Sportingiem Lizbona 1:0 (1:0) w meczu 6. kolejki Ligi Mistrzów. Dzięki temu zwycięstwu warszawski zespół zajął trzecie miejsce w grupie F i wiosną zagra w 1/16 finału Ligi Europejskiej.
Bramki: 1:0 Guilherme (30).
Żółte kartki: Legia - Michał Kopczyński, Jakub Rzeźniczak, Vadis Odjidja-Ofoe, Miroslav Radovic, Michał Pazdan; Sporting - Adrien Silva, William Carvalho. Czerwona kartka: Sporting - William Carvalho (85, za drugą żółtą).
Sędzia: Gianluca Rocchi (Włochy). Widzów: ok. 26,5 tys.
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Bartosz Bereszyński, Jakub Rzeźniczak, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Guilherme (62. Michał Kucharczyk), Michał Kopczyński, Thibault Moulin, Vadis Odjidja-Ofoe, Miroslav Radovic - Aleksandar Prijovic (86. Kasper Hamalainen).
Sporting Lizbona: Rui Patricio - Paolo Oliveira (58. Ricardo Esgaio), Sebastian Coates, Ruben Semedo, Marvin Zeegelaar (68. Andre) - Gelson Martins, Adrien Silva, William Carvalho, Lazar Markovic (59. Bryan Ruiz), Bruno Cesar - Bas Dost.
Stawką meczu przy Łazienkowskiej było trzecie miejsce w grupie F, premiowane grą w 1/16 finału Ligi Europejskiej. Legia przystępowała do tego spotkania z jednym punktem, Sporting - z trzema.
Od początku gra był dosyć wyrównana. Piłkarze Sportingu, którzy do tej pory w fazie grupowej przegrali cztery mecze różnicą jednej bramki, nie stwarzali groźnych sytuacji. Widać było jednak, że nie dobrali dobrze obuwia, bo często ślizgali się na boisku. Z kolei akcje gospodarzy często były przerywane z powodu pozycji spalonej.
Właśnie z tego powodu nie został uznany gol, którego w siódmej minucie zdobył Aleksandar Prijovic. W 26. minucie gospodarze stworzyli najgroźniejszą jak dotychczas sytuację, ponownie w roli głównej z Prijovicem. Szwajcar serbskiego pochodzenia wykorzystał błąd Rubena Semedo i znalazł się sam przed bramkarzem gości, jednak piłka po jego strzale z ostrego kąta trafiła w boczną siatkę.
Niespełna cztery minuty później gospodarze objęli prowadzenie. Tym razem Prijovic popisał się skutecznym podaniem z prawej strony boiska, a piłkę do siatki z bliska skierował Brazylijczyk Guilherme.