Latem ma trudniej niż skoczkowie. Oni mogą skakać na igielicie, a on ze sztucznej nawierzchni skorzystać nie może. Dba wtedy o formę fizyczną i nabiera głodu jazdy na snowboardzie. Mowa o Oskarze Kwiatkowskim – polskim mistrzu świata w slalomie gigancie równoległym. Do Zakopanego na spotkanie z reprezentantem Polski wybrał się nasz dziennikarz Paweł Pawłowski.
Lato dla sportowców trenujących dyscypliny zimowe bywa kłopotliwe. Po zakończeniu sezonu jest zawsze czas na urlop. Później trzeba jednak wrócić do treningów, by już latem budować formę na zimę.
Letnie miesiące to czas na budowanie siły, sprawności czy wytrzymałości. W niektórych dyscyplinach wciąż można ćwiczyć technikę, jak np. w skokach narciarskich. Zawodnicy tej dyscypliny mają przecież letnią część sezonu, w której rywalizują podobnie jak zimą.
Nieco inaczej jest ze snowboardzistami, którzy na sztucznej nawierzchni trenować nie mogą. Dlaczego? M.in. o to nasz dziennikarz Paweł Pawłowski pytał mistrza świata w snowboardowym slalomie gigancie równoległym - Oskara Kwiatkowskiego.