Polscy hokeiści przegrali w Ostrawie ze Szwecją 1:5 (0:2, 0:1, 1:2) w swoim drugim grupowym meczu mistrzostw świata Elity. Biało-czerwoni zajmują ostatnie miejsce w grupie B. Co ciekawe szwedzkie media oceniły spotkanie, jako niełatwe.
Polska w pierwszym występie po powrocie po 22 latach do Elity przegrała po dogrywce 4:5 z Łotwą. Teraz nie sprostała Szwecji, ulegając po trzech tercjach 1:5.
Polscy hokeiści potraktowali mecz ze Szwedami, jako lekcję. Z takimi rywalami mogliśmy dotąd pograć w komputerze, a nie na lodzie. Ten mecz dał nam kolejną dobrą lekcję - powiedział hokeista reprezentacji Polski Maciej Urbanowicz - Chcieliśmy powalczyć, grać odpowiedzialnie, nie ponieść klęski. Myślę, że realizowaliśmy swój plan. Szkoda dwóch straconych goli w końcówce. Nie gramy z takimi drużynami, przeciwko takim zawodnikom. W ekipie szwedzkiej jest 18 graczy z NHL. Widzimy, że hokej jest szybszy, bardziej dokładny. Naszym problemem jest to, że jeszcze gramy za wolno. Było trudniej niż w meczu z Łotwą. Szwedzi grali fantastycznie krążkiem. Nie możemy być rozczarowani.
Kapitan reprezentacji Polski Krystian Dziubiński przyznał jednak, że można było z tego spotkania "wyciągnąć" więcej - Wychodząc na trzecią tercję wiedzieliśmy, że wynik jest niekorzystny (0:3). Liczyliśmy, że rywale popełnią błąd. Udało się Alanowi Łyszczarczykowi strzelić gola. Przy wyniku 1:3 nasze nadzieje wzrosły, mieliśmy okazje, by zdobyć drugą bramkę. Szwedzi mieli więcej sytuacji bramkowych, a my liczyliśmy na jakieś ich potknięcie. Może gdybyśmy nie połapali kar w końcówce... Ale to tylko hipotetyczne rozważania.
Zaznaczył, że szwedzcy obrońcy bardzo szybko oddawali krążek i automatycznie startowali do ataku, jakby byli napastnikami, pomagając zrobić liczebną przewagę.
Zwycięstwo Szwecji nad Polską 5:1 w Ostrawie podczas hokejowych mistrzostw świata ocenione zostało przez szwedzkie media jako niezbyt widowiskowe, choć pewne i spodziewane. Jednak nie takie łatwe jak liczono, ponieważ Polacy grali zaskakująco dobrze.
"Polska, która powróciła do elity hokeja po 22 latach nieobecności nie była w stanie zmierzyć się z umiejętnościami i doświadczeniem szwedzkich hokeistów, lecz bardzo zaimponowała i stworzyła wiele niebezpiecznych sytuacji, z których jedna okazała się skuteczna" - napisał "Aftonbladet".
"Bramka Alana Łyszczarczyka strzałem z tyłu bramki była prawdziwym szokiem. Pokazała, że Polacy byli w stanie ukąsić i dała widocznie nowe siły tej drużynie" - relacjonował dziennik "Expressen", który dwa dni wcześniej przewidywał "dwucyfrowy wynik".
Kapitan reprezentacji Trzech Koron Erik Karlsson powiedział stacji w pierwszym wywiadzie po meczu, że ma wielkie uznanie dla przeciwnika.
Polska - Szwecja 1:5 (0:2, 0:1, 1:2). Bramki: 0:1 Marcus Johansson (4), 0:2 Lucas Raymond (7), 0:3 Erik Karlsson (33), 1:3 Alan Łyszczarczyk (43), 1:4 Andre Burakovsky (55), 1:5 Erik Karlsson (56).
W kolejnych dniach biało-czerwoni zagrają jeszcze z: Francją, Słowacją, USA, Niemcami i Kazachstanem.