Magdalena Fręch jako pierwsza zawodniczka awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju French Open w Paryżu. Polka w 47 minut wygrała z rozstawioną z numerem 29. Chinką Shuai Zhang 6:1, 6:1.
25-latka z Łodzi ekspresowo rozprawiła się z Chinką. Podczas gdy w innych meczach rozpoczętych o godzinie 11.00, zawodnicy "łapali" rytm meczowy, Fręch już cieszyła się z wygranej.
Od samego początku 88. zawodniczka światowego rankingu WTA miała kontrolę nad spotkaniem. Polka szybko objęła prowadzenie 3:0. Po tym, jak Zhang zapisała następnego gema na swoje konto, Fręch odpowiedziała serią ośmiu wygranych z rzędu.
Polka przy stanie 5:0 w drugiej części zmarnowała trzy piłki meczowe przy własnym serwisie i niespodziewanie dała się przełamać. Zaskoczenia nie było, przy najbliższej okazji Fręch przypieczętowała triumf nad słabo dysponowaną Zhang kończąc drugiego seta takim samym wynikiem jak w pierwszej partii.
34-letnia Chinka w 2019 roku dotarła do ćwierćfinału Roland Garrosa. Obecnie nie może odnaleźć formy - ostatni mecz wygrała bowiem 31 stycznia w 1/16 finału turnieju w Lyonie z Madison Brengle. W meczu z Fręch nie dawała żadnych argumentów na to, że to ona zasługuje na awans. Shuai Zhang miała problem ze zdobywaniem punktów nawet przy własnym serwisie. Łącznie popełniła aż siedem podwójnych błędów i 30 niewymuszonych.
25-letnia łodzianka zdobyła dwa asy i miała tylko osiem niewymuszonych błędów. W sumie zanotowała 16 wygranych zagrań wobec ośmiu rywalki.
Fręch drugi raz mierzyła się z Shuai Zhang. Ostatni raz Polka miała okazję rywalizować z Chinką w japońskiej Hiroszimie w 2018 roku - wówczas młoda tenisistka przegrała 2:0 (7:5, 6:3).
88. zawodniczka rankingu po raz drugi w karierze wystąpi w drugiej rundzie French Open. Poprzednio udało jej się to pięć lat temu, gdy debiutowała w tym prestiżowym turnieju.
Kolejną przeciwniczką Magdaleny Fręch będzie albo 82. w rankingu Kamilla Rachimowa albo czeska kwalifikantka Sara Bejlek plasująca się na 182. lokacie w rankingu WTA.
Opracowanie: Kacper Malinowski