Niemiec Sebastian Vettel z zespołu Ferrari wygrał na torze Spa-Francorchamps wyścig Formuły 1 o Grand Prix Belgii, 13. rundę mistrzostw świata. Drugie miejsce zajął obrońca tytułu Brytyjczyk Lewis Hamilton z Mercedesa, a trzecie Holender Max Verstappen z Red Bulla. Liderem mistrzostw świata pozostał Hamilton, ale jego przewaga nad drugim Vettelem zmalała do 17 pkt.
Wyścig rozpoczął się od poważnej kraksy. Tuż po starcie na pierwszym, prawym zakręcie Niemiec Nico Huelkenberg z Renault uderzył w tył bolidu Hiszpana Fernando Alonso (McLaren). Samochód został wyrzucony w powietrze, przeleciał tuż nad głową Charlesa Leclerca z Saubera.
Lecący bolid Hiszpana dodatkowo uderzył w tył samochodu Australijczyka Daniela Ricciardo w Red Bulla, a ten trafił Ferrari Fina Kimiego Raikkonena, który musiał zjechać do serwisu z przebitą oponą.
Na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, ale tuż przed jego wjazdem Vettel zdołał wyprzedzić Hamiltona. Niemiec po objęciu prowadzenia szybko uzyskał nad Brytyjczykiem małą przewagę i bez większych problemów dojechał z nią do mety.
Za dwójką liderów walkę o trzecie miejsce stoczył Verstappen, którego dopingowało kilkadziesiąt tysięcy kibiców. Widowiskowo jeżdżący Holender wyprzedził dwóch kierowców Force India Meksykanina Sergio Pereza i Francuza Estebana Ocona i zapewnił sobie miejsce na podium.
Wyścigu nie ukończyło pięciu kierowców - obok trójki, która uczestniczyła w kraksie tuż po starcie, do mety nie dojechali także Raikkonen i Ricciardo.
Zawodnicy teamu Williams, w którym kierowcą testowym i rezerwowym jest Robert Kubica - Kanadyjczyk Lance Stroll i Rosjanin Siergiej Sirotkin punktów do klasyfikacji generalnej ponownie nie zdobyli. Rosjanin jest nadal w stawce kierowców jedynym, który nie wywalczył ani jednego punktu.
Następna, 14. runda mistrzostw świata F1 - Grand Prix Włoch na torze Monza - odbędzie się 2 września.