Mistrzowie Europy i triumfatorzy Ligi Światowej Francuzi są w Tokio drugim rywalem polskich siatkarzy w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. "Ten mecz nie zadecyduje o naszym ewentualnym awansie" - uważa trener Stephane Antiga.

Mistrzowie Europy i triumfatorzy Ligi Światowej Francuzi są w Tokio drugim rywalem polskich siatkarzy w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. "Ten mecz nie zadecyduje o naszym ewentualnym awansie" - uważa trener Stephane Antiga.
Polska ekipy po zwycięstwie nad Kanadą /Jacek Kostrzewski /PAP

Francuski szkoleniowiec biało-czerwonych doskonale zna ekipę "Trójkolorowych". Przecież jeszcze całkiem niedawno był wśród nich na boisku. Drużyna pod wodzą Laurenta Tillie zrobiła ostatnio olbrzymi postęp i jest jedną z najlepszych obecnie na świecie. W zeszłym roku po raz pierwszy w historii zdobyła złoty medal ME.

My i Francuzi na pewno awansujemy do Rio, dlatego ten mecz nie będzie o niczym decydował. Oczywiście jest ważny i chcemy go wygrać, ale w ogólnym rozrachunku inne spotkania mogą okazać się ważniejsze - mówił jeszcze przed wylotem Antiga.

Oba zespoły swoje pierwsze starcia w Tokio wygrały i oba nie błysnęły. Polacy wymęczyli zwycięstwo nad Kanadą 3:2, a Francja wprawdzie pokonała Chiny 3:1, ale grała znacznie poniżej oczekiwań.

Pierwsze spotkania w takich turniejach są zawsze bardzo trudne - uspokajał Mateusz Mika i dodał, że najważniejsze są wygrane, bo te decydują o miejscu w tabeli.

Spośród ośmiu zespołów bilety do Rio de Janeiro otrzymają cztery - trzy najlepsze oraz jedna z Azji. Turniej potrwa do 5 czerwca. 


(j.)