Daria Pikulik (Human Powered Health) wygrała w niedzielę 1. etap zaliczanego do World Tour kolarskiego wyścigu kobiet Santos Tour Down Under. Jedyna w stawce Polka na finiszu wyprzedziła Francuzkę Clarę Copponi (FDJ) i objęła prowadzenie w klasyfikacji.
Debiutująca w worldtourowym wyścigu Pikulik sięgnęła w niedzielę po największy sukces w wyścigach szosowych. Na ostatnich kilometrach niemal całkowicie płaskiego etapu (Glenelg - Aldinga, 110,4 km), w okolicach Adelajdy, Polka jechała w około 30-osobowej czołowej grupie, a na finiszu wykorzystała "rozprowadzenie" ekipy FDJ i zwyciężyła zdecydowanie. Kilka metrów za Polką metę minęły faworytki - Copponi i Australijka Georgia Baker (Jayco AlUla).
Jestem nowa w ekipie, to mój pierwszy wyścig. Drużyna potrzebowała takiego zwycięstwa. Nie miałyśmy wygranej na poziomie World Tour, pierwsza tego dokonałam. To znaczy wiele dla mnie i dla ekipy. Jesteśmy bardzo szczęśliwe, nie mogę uwierzyć, że wygrałam - mówiła rozradowana triumfatorka w rozmowie z organizatorami imprezy.
W poprzednim sezonie Pikulik reprezentowała polską ekipę MAT Atom Developer Wrocław, w barwach której wygrała m. in. belgijski klasyk Districtenpijl. Udane starty w kilku innych wyścigach zaowocowały kontraktem z amerykańską drużyną worldtourową Human Powered Health. Nie bez znaczenia były sprinterskie umiejętności 26-letniej polskiej zawodniczki, które zaprezentowała m.in. w Baloise Ladies Tour i w mistrzostwach Europy gdzie zajęła piąte miejsce.
Daria Pikulik ma na koncie szereg sukcesów w wyścigach torowych. Jest medalistką wielu imprez mistrzowskich w kategoriach juniorskich i młodzieżowych, a w 2020 roku sięgnęła po brązowy medal MŚ w kolarskim wieloboju torowym - konkurencji omnium. W sezonie 2022 była trzecia w mistrzostwach kraju na szosie, a na torze sięgnęła po trzy złote medale MP.
Santos Tour inauguruje sezon wyścigów rangi World Tour. Trzyetapowa impreza rozgrywana jest w okolicach Adelajdy. Poniedziałkowy, drugi etap, do którego Polka wystartuje w trykocie liderki, prowadzi z Birdwood do Uraidla (90 km). Na około 10 km przed metą znajduje się dość długi, sześciokilometrowy podjazd.