Bezbramkowym remisem zakończyło się rewanżowe starcie FC Barcelony i Juventusu Turyn w ćwierćfinale Ligi Mistrzów - a to oznacza, że Duma Katalonii żegna się z rozgrywkami! W pierwszym, rozegranym w Turynie, pojedynku Juventus wygrał bowiem 3:0 i teraz świętuje awans do półfinału!
Sytuacja Katalończyków przed rewanżowym starciem z Juventusem była wyjątkowo trudna, ale raz już udało im się w tej edycji Ligi Mistrzów dokonać niemożliwego: w 1/8 finału, grając przeciwko Paris Saint-Germain, odrobili jeszcze większą stratę. W pierwszym pojedynku tamtego dwumeczu ulegli ekipie znad Sekwany 0:4, by później wygrać w rewanżu 6:1.
Przed środowym starciem na Camp Nou szkoleniowiec Barcelony Luis Enrique zapowiadał walkę do ostatnich sekund. Na konferencji prasowej dzień przed meczem zwrócił się do kibiców słowami: Nie wychodźcie ze stadionu po 80. minucie, bo na pewno coś was ominie. To kolejny wieczór, w którym może dojść do historycznego wydarzenia. Nie mamy nic do stracenia, jest tylko jedna możliwość: atak, atak, atak. Później chwila odpoczynku i kolejne ataki.
Ekipa Juventusu słynie jednak ze świetnej obrony, a jej wartość potwierdziła rywalizacja z Barceloną: Stara Dama nie pozwoliła sobie w tym dwumeczu na stratę choćby jednego gola! Szczególnie w drugiej połowie środowego spotkania Katalończycy przystąpili do zdecydowanych ataków, ale były one skutecznie rozbijane przez rywali. Dość powiedzieć, że w całym meczu Barcelona zdołała oddać zaledwie jeden celny strzał!
Pierwsza połowa spotkania stała pod znakiem ostrej gry: byliśmy świadkami sporej liczby fauli po stronie obu drużyn. Dogodnych sytuacji bramkowych było za to jak na lekarstwo.
Barcelona najlepszą okazję miała w 20. minucie: piłkę w polu karnym Juventusu dostał Lionel Messi, ale po jego strzale futbolówka przeszła tuż obok prawego słupka bramki strzeżonej przez Gianluigiego Buffona.
W pierwszych 45 minutach gry Katalończycy mieli wiele pretensji do holenderskiego arbitra Bjoerna Kuipersa. Wielokrotnie domagali się rzutów wolnych. Za protesty kartkę dostał Neymar, a ostrą reprymendę od sędziego - Sergio Busquets.
Juventus był groźny przede wszystkim w kontratakach. W 39. minucie dobrą okazję do pokonania Ter Stegena miał Gonzalo Higuain: Argentyńczyk uderzał na bramkę po dośrodkowaniu w "szesnastkę", ale nieczysto trafił w piłkę i bramkarz gospodarzy pewnie ją złapał.
Do przerwy Barcelona miała na koncie zaledwie jeden celny strzał, Juventus miał ich dwa.
Po powrocie na murawę podopieczni Luisa Enrique ruszyli na rywala z jeszcze większym impetem. W 59. minucie po faulu Giorgio Chielliniego arbiter podyktował rzut wolny dla Barcelony bardzo blisko "szesnastki". Na bramkę uderzał Messi, ale posłał futbolówkę ponad poprzeczką.
Katalończycy oddawali w tej części gry dużo strzałów, ale większość z nich nie trafiała w światło bramki albo odbijała się od obrońców Juventusu. Gospodarzom nie wychodziły nawet uderzenia z bliskiej odległości. A zadania zdecydowanie nie ułatwiała im obrona włoskiej ekipy, która spisywała się znakomicie: defensorzy Starej Damy przewidywali ruchy rywali i świetnie się ustawiali.
Cud się nie wydarzył. Podopieczni Massimiliano Allegriego rozegrali dwa bardzo dobre spotkania i zasłużenie awansowali do półfinału Ligi Mistrzów!
A oprócz Juventusu zobaczymy w nim: AS Monaco z Kamilem Glikiem w składzie, które dwukrotnie pokonało w ćwierćfinale drużynę Łukasza Piszczka Borussię Dortmund, Atletico Madryt, które odprawiło Leicester City, i Real Madryt, który awans wywalczył w bardzo emocjonującym dwumeczu z Bayernem Monachium.