Dzień przed rozpoczęciem mistrzostw w Katarze - w sobotę - będzie miała miejsce premiera pionierskiego w Polsce serialu "Piłkarze na podsłuchu". "Odbiór meczu ustami, oczami zawodników to zupełnie inna perspektywa. Myślę, że kiedyś tak będzie wyglądać telewizja przyszłości" - mówił Maciej Klimek, reżyser "Piłkarzy na podsłuchu" i dziennikarz sportowy CANAL+ Sport, w rozmowie dla internetowego Radia RMF24.
W serialu zrealizowanym przez Maciej Klimka i jego ekipę widzowie będą mogli po raz pierwszy w historii usłyszeć komunikację zawodników na boisku w trakcie meczu i nie tylko. Reżyser "Piłkarzy na podsłuchu" - Maciej Klimek - opowiadał o kulisach powstawania produkcji dla Radia RMF24.
Dźwięk do serialu był profesjonalnie rejestrowany podczas spotkań. Udało się fizycznie założyć mikrofony, mikroporty na ciała piłkarzy, na ich stroje - mówił Klimek.
Rozmowy piłkarzy na boisku nie zawsze dotyczą samej rozgrywki, zauważa reżyser serialu. Najczęściej gdy dochodzi do jakiejś przerwy, spowodowanej np. przez race albo ktoś jest kontuzjowany, zawodnicy, którzy się znają, poruszają różnorakie tematy. Co tam u dzieci? Ja byłem wczoraj u fryzjera. Itd.
Pojawia się również dużo tzw. trash-talku, czyli celowego wyprowadzenia przeciwnika z równowagi. Wiadome jest to, że w nerwach pojawiają się też niecenzuralne słowa. (...) Nie ma sensu puszczać je jeden do jednego, ale tak wygląda sport, to adrenalina na topowym poziomie - mówił dalej.
Mecze były nagrywane od początku do końca, łącznie ze strategicznymi komunikatami - nawet między trenerem a zawodnikami. Później ta "skondensowana esencja" przekłada się na 20-minutowy odcinek, jak tłumaczył Maciej Klimek.
Podczas każdej rozgrywki zaledwie sześciu zawodników miało podpięte mikrofony. Na pytanie jak wyglądała selekcja, reżyser odpowiedział, że na pewno nie zarządził przypadek. Sporządziliśmy sobie listę zawodników, których znaliśmy, liderów drużyny, osobowości z charakterem (...) Wiadomo, że nie wszyscy się zgodzili, ale ta otwartość naprawdę była duża, bo myślę, że statystycznie ośmiu na dziesięciu piłkarzy zgodziło się zagrać z podpiętym mikrofonem.
Często zdarza się, że świadomość tego, iż jest się nagrywanym potrafi wręcz sparaliżować. Najlepiej byłoby nie wiedzieć, że ma się podpięty mikrofon. Klimek zaznacza jednak, iż "kiedy wychodzisz na boisko, ta adrenalina podskakuje i nie myślisz o tym. Robisz po prostu swoje i dopiero po meczu przypominasz sobie, że ktoś cię nagrywał".
Nagrało się wszystko co możliwe. Było wielu zawodników, którzy strzelili gola. Byli też tacy, którzy doznali kontuzji i to niesymulowanej. Była też presja na sędziach po tym jak sędzia nie podyktował rzutu karnego, a napastnik był przekonany, że jest faulowany - dodał.
Maciej Klimek jako komentator sportowy wspomina również, że podczas realizacji tego serialu zaczął całkiem inaczej odbierać mecze piłkarskie. Odbiór meczu ustami, oczami zawodników to zupełnie inna perspektywa. Myślę, że kiedyś tak będzie wyglądać telewizja przyszłości.
Według Klimka "teraz mecz piłkarski ma bardzo wiele konkurencji, różne reality show itp. Żeby utrzymać widza, piłka nożna też będzie musiała iść w tę stronę". Zatem komunikacja między zawodnikami mogłaby być transmitowana podobnie jak w Formule 1.
Pierwszy odcinek "Piłkarzy na podsłuchu" zostanie wyemitowany już jutro na platformie CANAL+, a każdy kolejny będzie się pokazywał co tydzień w każdą sobotę. Pierwszy sezon będzie miał prawdopodobnie od 8 do 10 odcinków.