Prezes PZPN Zbigniew Boniek uznał rządowy projekt ustawy dotyczący m.in. przedłużenia upływających kadencji władz związków sportowych do 2021 roku za słuszny i potrzebny, choć oczekuje jeszcze doprecyzowania. "To nie my stoimy za tą ustawą, lecz koronawirus" – zaznaczył.

To mądra decyzja, podjęta z myślą przede wszystkim o związkach sportowych, których dyscypliny wchodzą w skład programu igrzysk olimpijskich. Dokonywanie zmian kilka miesięcy przed tą imprezą byłoby dla federacji dużym problemem. Dlatego stworzono bardzo logiczną ustawę, porządkującą te sprawy - stwierdził z  Boniek.

Kadencja władz wielu związków sportowych dostosowana jest do cyklu olimpijskiego, a wybory odbywają się zazwyczaj jesienią po igrzyskach letnich oraz wiosną - po zimowych. W tym roku ze względu na pandemię koronawirusa dwie największe imprezy sportowe zaplanowane na lato - piłkarskie mistrzostwa Europy oraz igrzyska w Tokio - zostały przeniesione na 2021 rok.

We wtorek Sejm skierował do komisji finansów publicznych rządowy projekt ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w sytuacji epidemii koronawirusa. Jeden z punktów projektu dotyczy kadencji władz polskich związków sportowych i brzmi: "W przypadku upływu kadencji organów polskiego związku sportowego do 31 grudnia 2020 r. kadencja tych organów ulega przedłużeniu do 30 września 2021 r.".

Dlaczego nikt nie dzwoni do innych związków?

Prezes PZPN zastrzegł, że piłkarska federacja nie miała w tym swojego interesu.

Dlaczego nikt nie dzwoni do prezesów kilkudziesięciu innych związków, tylko wszyscy patrzą na PZPN? Nie składaliśmy wniosków. To nie my jesteśmy powodem powstania tej ustawy, lecz koronawirus - podkreślił szef piłkarskiej federacji.

Jak dodał, przy okazji tego projektu pojawia się kilka istotnych pytań.

Po pierwsze, czy kadencja kolejnych władz, która rozpocznie się jesienią 2021 roku, będzie trzyletnia czy czteroletnia? Bo jeżeli miałaby być czteroletnia i kończyć się półtora roku np. po następnych igrzyskach (planowanych na 2024 rok - RMF FM), to chyba trochę za późno. Druga sprawa - co z wyborami np. w Wojewódzkich Związkach Piłki Nożnej? Tam kadencje prezesów też upływają w tym roku, a trudno będzie przeprowadzić zdalnie wybory. Jeżeli wygasną kadencje, prezydenci miast mogą ustanowić tam kuratorów. Dlatego oczekuję jeszcze odpowiedzi na te pytania - przyznał Boniek.

Jak zaznaczył, na razie nie wiadomo, jak do ustawy odniesie się Polski Związek Piłki Nożnej. W tym roku wygasa druga czteroletnia kadencja obecnego prezesa i jesienią miały odbyć się wybory nowego szefa piłkarskiej federacji.

Porozmawiamy z prezesami wojewódzkich ZPN i członkami zarządu. My planowaliśmy wybory na końcówkę października tego roku. Może wśród naszych działaczy pozostanie chęć utrzymania tej daty? Zobaczymy, będziemy o tym dyskutować. Ogólnie uważam jednak tę ustawę za jak najbardziej słuszną i korzystną dla polskiego sportu. Dzięki temu nie będzie bałaganu w poszczególnych federacjach - zakończył Boniek.

ZOBACZ RÓWNIEŻ:  ​Szymon Marciniak: Miałem teraz czas w domu na przeanalizowanie swoich meczów