​Siatkarze Aluronu CMC Warta Zawiercie pokonali w katowickim Spodku Jastrzębski Węgiel 3:2 (21:25, 25:21, 25:21, 19:25, 23:21) i po raz pierwszy w historii zdobyli Superpuchar Polski.

Jastrzębianie rok wcześniej także w Spodku przegrali starcie o Superpuchar z Grupą Azoty Zaksą Kędzierzyn-Koźle 2:3, mimo że pierwsze dwa sety rozstrzygnęli na swoją korzyść. Wcześniej zdobyli to trofeum w latach 2021 i 2022. 

"Jurajscy Rycerze" debiutowali w meczu taką stawkę. W ostatnim sezonie - najlepszym w historii klubu - wywalczyli wicemistrzostwo i Puchar Polski. W finale ekstraklasy musieli uznać wyższość ekipy z Jastrzębia-Zdroju, którą ograli w walce o krajowy puchar. 

Kibice obu zespołów pojawili się w hali długo przed rozpoczęciem spotkania i od razu dawali z siebie wszystko. W kwestii ilości wytwarzanych decybeli trudno było wskazać zwycięzcę. Na trybunach pozostało niewiele wolnych miejsc.

W pierwszym secie jastrzębianie cały czas utrzymywali przewagę punktową, ale nie potrafili zdecydowanie "odjechać" rywalom. Drużyna trenera Michała Winiarskiego odrabiała straty, ale do remisu nie zdołała doprowadzić, choć było już tylko 16:15. Końcówka należała do mistrzów Polski, zwieńczył ją "asem" Łukasz Kaczmarek.

Po zmianie stron warunki na boisku dyktowali zawiercianie i szybko wypracowali prowadzenie. Nękał rywali zagrywką i atakami Karol Butryn. "Pościg" drużyny trenera Marcelo Mendeza zatrzymał się też na stanie 16:15 dla Aluronu CMC. Szkoleniowiec Warty wziął wtedy czas, a jego zawodnicy zdobyli cztery punkty z rzędu, co pozwoliło im na spokojny finisz tej partii. 

Trzecia odsłona początkowo zapowiadała wielkie emocje. Wynik był "stykowy", trener Winiarski został upomniany żółtą kartką, a w miarę upływu czasu to jego zawodnicy zdobywali częściej zdobywali punkty. Po skutecznej zagrywce i ataku Butryna Aluron CMC miał już poważną zaliczkę (17:12), a trener Mendez zaprezentował zatroskaną wersję swojej twarzy. Poprosił o dwie przerwy, ale niewiele to pomogło. Po sprytnym, lekkim zagraniu Aarona Russella zawiercianie wygrali do 21 i przybliżyli się do zdobycia pucharu, który przed spotkaniem stał obok boiska. 

Starcie "wagi ciężkiej" kibice obejrzeli w czwartym, bardzo zaciętym i wyrównanym secie. Przyjmujący zespołu z Zawiercia Bartosz Kwolek zachęcał kibiców swojej drużyny do jeszcze głośniejszego wsparcia. Dali z siebie wszystko, ale to fani przeciwnika mieli większe powody do radości. Dobry blok pozwolił mistrzom Polski objąć prowadzenie 10:9 i już do końca go nie oddali. Po ataku Tomasza Fornala wszyscy mogli się szykować na tie-break. 

W decydującym secie kibice obejrzeli "atomowe" zagrywki, widowiskowe obrony, długie wymiany piłki, zwroty akcji, analizy wideo i trochę prostych błędów. Przy zmianie stron zawiercianie prowadzili 8:6, potem 10:7, ale po chwili po ataku Kaczmarka był remis 11:11. 

Przy stanie po 14 wszyscy na trybunach wstali. I trochę musieli poczekać na rozstrzygnięcie. Zawiercianie zapewnili sobie AL-KO Superpuchar Polski dopiero wykorzystując swoją szóstą piłkę meczową. Rywale zmarnowali dwie takie szanse.

Aluron CMC Warta Zawiercie - Jastrzębski Węgiel 3:2 (21:25, 25:21, 25:21, 19:25, 23:21)

Jastrzębski Węgiel: Benjamin Toniutti, Tomasz Fornal, Anton Brehme, Norbert Huber, Łukasz Kaczmarek, Timothee Carle - Jakub Popiwczak (libero) oraz Mateusz Kufka, Luciano Vicentin, Juan Finoli, Arkadiusz Żakieta, Marcin Waliński. 

Aluron CMC: Miguel Tavares, Bartosz Kwolek, Jurij Gladyr, Aaron Russell, Miłosz Zniszczoł, Karol Butryn - Luke Perry (libero) oraz Kyle Ensing, Jakub Nowosielski, Adrian Markiewicz.