Nasza lekkoatletyczna para czyli Natalia Kaczmarek i Konrad Bukowiecki szykują się do kolejnych rodzinnych świąt Bożego Narodzenia. W tym roku będą miały wyjątkowy wymiar, bo, jak zdradziła Natalia, narzeczeni wręczą najbliższym zaproszenia na ślub. Z pewnością będzie też kolędowanie a kulinarny wymiar świąt to połączenie tradycji z kilku regionów kraju, co z kolei bardzo cieszy Konrada. Kaczmarek i Bukowiecki w rozmowie z Patrykiem Serwańskim opowiedzieli o tym, jak wyglądają ich wspólne święta.
To nie będą pierwsze święta, które Natalia Kaczmarek i Konrad Bukowiecki spędzą wspólnie ze swoimi rodzinami. Podobnie było przed rokiem, a że najwyraźniej wszystkim przypadło to do gustu, to w tym roku mamy powtórkę. Rok w jakimś sensie wyjątkowy, bo para naszych lekkoatletów od kilku miesięcy jest narzeczeństwem:
Mogę zdradzić, że planujemy rozdać zaproszenia na ślub, więc może te święta będą trochę inne, ale generalnie nie, bo już przed rokiem spędzaliśmy Wigilię razem. Byli i moi i Konrada rodzice, więc tym razem będzie podobnie - mówi Natalia.
Ślub oczywiście po sezonie lekkoatletycznym, czyli we wrześniu: Już mamy wszystko zaplanowane. Zresztą z Natalią nie da się inaczej. Natalia bardzo lubi mieć wszystko pod kontrolą. Tak naprawdę już w pierwszy dzień po moich oświadczynach zaczęliśmy wszystko ogarniać do ślubu. Jesteśmy na dobrej drodze, żeby w kolejnym roku to się udało - zapowiada Konrad.
Nasz kulomiot nie ukrywa, że to jego narzeczona ma trochę więcej obowiązków związanych z przygotowaniami do świąt: Natalia na pewno coś upiecze, ugotuje. Ja należę do tych, którzy zdecydowanie wolą jeść a nie przygotowywać. Ale znów wrócę do tego, że Natalia lubi wszystko zaplanować. Już od ponad tygodnia jest w kontakcie ze swoją, moją mamą, babciami. Wszystko jest ustalone: kto co przygotowuje, kto co przywozi. Zjeżdżamy się w jedno miejsce a Wigilia będzie spora. Chyba na 20 osób.
W rodzinnym domu Natalii ważnym elementem tradycji było i jest kolędowanie. Nie inaczej będzie w tym roku: Na pewno będą kolędy. U Konrada aż takiej tradycji nie było, ale Wigilia jest u mnie a u nas w domu bez kolęd nie ma prezentów! Na pewno będzie śpiewanie - podkreśla wicemistrzyni świata w biegu na 400 metrów.
Ja muszę wejść w słowo! To nie jest tak, że u nas w domu siedzieliśmy cicho! Też sobie czasami śpiewaliśmy, ale u Natalii jest to na większą skalę. U niej jest większa rodzina, są dzieci. Jest po prostu bardziej wesoło i radośnie. U nas w domu było bardziej klasycznie - dopowiada Konrad.
W dyskusji o kolędach ostatnie słowo należy jednak do Natalii: Ja mogę zdradzić, że rok temu Konrad bardzo chciał się pokazać z dobrej strony i nauczył się grać kolędy na keyboardzie. Może na ten rok przygotuje coś nowego.
Święta to często czas, w którym chcemy trochę uciec od codzienności, spraw, którymi żyjemy przez cały rok. W rodzinach Kaczmarków i Bukowieckich jednak nie sposób odrzucić całkowicie tematyki sportowej:
Ciężko będzie uciec od sportu. Po prostu nasze rodziny też są sportowe. Ja trenuje z tatą, więc na każdym zgrupowaniu jestem z rodziną. Natalii siostry też trenują. Rodzice są aktywni. Na pewno będziemy trochę o tym sporcie rozmawiać. W Wigilię zawsze robimy trening. Ja chyba od 10-15 lat muszę tego dnia zrobić siłownię. To taka moja tradycja. Później mamy dwa dni wolne a następnie trzeba spalić trochę tych wigilijnych pierogów - opowiada Konrad.
Pochodzący ze Szczytna kulomiot przyznaje, że wspólne święta z rodziną Natalii (pochodzi z Drezdenka) otworzyły nowy wymiar spędzania tego czasu dla obu rodzin. Także pod względem kulinarnym:
Mega podoba mi się spędzanie świąt razem, bo są te różnice - także kulinarne. Można popróbować sobie jakichś innych rzeczy. Ja nie jestem zwolennikiem próbowania 12 potraw. Mam kilka swoich ulubionych i ładuje je do pełna. U Natalii to jedzenie jest trochę inne, ale równie pyszne. Więc obie rodziny mogą poznać te regionalne różnice. Mój tata pochodzi z Wielkopolski. Mama z Olsztyna więc też te kuchnie były trochę inne. Teraz znaleźliśmy fajny, złoty środek pomiędzy tymi wszystkimi rejonami Polski. Jest bardzo różnorodnie i bardzo pysznie - podkreśla Konrad.
Wigilia to dzień bardzo mocno osadzony w tradycji. I Natalia i Konrad mają oczywiście swoje unikalne wspomnienia związane z dzieciństwem i Wigilią. W przypadku Natalii to żart przygotowany przez rodziców:
U mnie Wigilia co roku wygląda bardzo podobnie. To zawsze było duże, liczne spotkanie. U nas jest bardzo tradycyjnie. Właściwie odkąd pamiętam. Natomiast w pamięci mam niecodzienne rzeczy. Kiedyś moi rodzice dali mi i rodzeństwu takie duże rózgi. Mamy takie zdjęcie. Prezenty oczywiście też później były. Natomiast najpierw rodzice chcieli sobie z nas trochę zażartować.
Konrad przypomina za to rolę, której z uwagi na wiek... już nie może pełnić: U nas było tak, że najmłodszy w rodzinie, który potrafił czytać, czytał Biblię a później rozdawał też prezenty. A teraz sobie zdałem sprawę, że już dawno tego nie robiłem...
Święta Bożego Narodzenie to krótki czas, w którym nawet tak zapracowani zimą sportowcy jak ciężko trenujący lekkoatleci mogą przez chwilę nie zaglądać do planu treningowego. Świąteczny czas jednak z pewnością minie szybko. Co dalej?
Po świętach dołączam do tradycji Konrada, który w tym okresie jeździ od lat do Spały. Teraz jedziemy na ten obóz razem. Po Nowym Roku wylatujemy do RPA - podsumowuje Natalia.