"Wierzę, że dopóki będę ciężko pracował, a tempo było naprawdę ostre, to w końcu się to ułoży. Sezon się dopiero zaczął" - powiedział w rozmowie z RMF FM Nyck de Vries, kierowca Formuły 1 jeżdżący w zespole Scuderia AlphaTauri. Z Holendrem porozmawialiśmy o jego początkach w sportach motorowych, obecnej sytuacji w Formule 1, planach na przyszłość, ale też o tym, co w dyscyplinie jest ważniejsze - pieniądze czy talent.
Nyck de Vries kręcił się w pobliżu Formuły 1 już od dłuższego czasu, pełniąc rolę kierowcy rezerwowego m.in. w Mercedesie. Wcześniej żadna ekipa nie dała mu wyścigowego etatu.
Holender w "królowej motorsportu" zadebiutował w wieku 27 lat, zastępując podczas Grand Prix Włoch na torze Monza Alexa Albona. W swoim pierwszym wyścigu zajął 9. miejsce, dzięki czemu dopisał sobie dwa punkty w klasyfikacji kierowców. Zebrał przy tym mnóstwo pochwał.
Po początkowych zachwytach nie ma już jednak śladu, bo 28-latek jest obecnie - wespół z Loganem Sargeantem z Williamsa - najsłabszym kierowcą w stawce. Ustępuje nawet swojemu zespołowemu koledze, Japończykowi Yukiemu Tsunodzie.
W wywiadzie z dziennikarzem RMF FM Michałem Gardyasem przyznał, że z różnych powodów nie był w stanie dotychczas osiągnąć dobrych wyników. Wierzy jednak, że dopóki będzie ciężko pracował, to w końcu wszystko się ułoży. To jest kwestia czasu, żeby wszystko zaczęło działać - zaznaczył.
Michał Gardyas, RMF FM: Masz 28 lat. Jesteś nowym, świeżym kierowcą Formuły 1. W przyszłości chciałbyś być jak twój kolega Max Verstappen? Będziesz podążał jego śladami?
Nyck de Vries, kierowca F1, zespół Scuderia AlphaTauri: Myślę, że poszliśmy zupełnie innymi ścieżkami. Oczywiście, Verstappen zadebiutował w Formule 1 w wieku siedemnastu lat, jeszcze zanim zrobił prawo jazdy. Zaimponował bardzo wcześnie, jest podwójnym mistrzem świata. On dominuje nasz sport. A ja? Ja idę swoją ścieżką. Jestem po prostu sobą. Mam 28 lat.
Tak jak powiedziałeś wcześniej: "ja jestem Nyck".
Tak. Ale przynajmniej nadal wyglądam młodo, tak myślę. Nie mam brody! Ale wracając: tak, ja idę swoją drogą w karierze, chcę robić wszystko po swojemu. Oczywiście mam nadzieję, że to będzie dobry sezon. Robię to krok po kroku. A co przyniesie przyszłość? Kto to wie?
To prawda. A dlaczego dołączyłeś do Formuły 1 tak późno? Skąd taka decyzja?
Myślę, że tu nie chodzi o decyzję. Oczywiście, myślę, że jako dziecko każdy marzy o sukcesie. I tak samo jest z marzeniem o Formule 1. Ale zawsze, kiedy myślałem, że to jest ten moment... to ostatecznie czas nie był jednak odpowiedni. Przykład? Gdy wygrałem w Formule 2 w 2019 roku, w Formule E w 2021 i oczywiście będąc powołanym na kierowcę rezerwowego w Mercedesie... Doszło (w końcu) do tego, że ścigałem się na włoskiej Monzy. I to był debiut w F1. Wtedy wszystko się zmieniło.
Jesteś kilka dni po Grand Prix Miami. Jak ci się podobała ta amerykańska przygoda?
Było super. "Cool", czyli super, ale nie "cool", że "zimno". Było gorąco, ale też nie tak, jak rok temu. Była bardzo duża wilgotność, około 75 proc., więc musiałem się podczas treningu przygotować do takiej temperatury. Ale powiedziałbym, że Amerykanie wiedzą, jak się robi dobre show, zaprosić gwiazdy, zorganizować mnóstwo wydarzeń dookoła tej imprezy. To było super! Fajnie jest też mieć inne doświadczenie niż w Paryżu. Teraz rozpoczynamy sezon w Europie, który - jak myślę - ma inny wydźwięk, daje inne odczucie. Ale to jest świetne, być w różnych miejscach i czuć nieco inną atmosferę wokół tej samej imprezy.
Powiedziałeś przed wywiadem, że Amerykanie bardzo ekscytują się tymi imprezami. Czuć wręcz przereklamowanie.
Tak, oni wiedzą, jak zabawiać ludzi. Nie wiem, czy kiedykolwiek byłeś na meczu NBA, ale ja miałem tę przyjemność w styczniu. Dosłownie cała gra otoczona jest tym zabawianiem publiczności. Jest muzyka, a gdy przychodzi przerwa - są tancerki, jakieś przedstawienia. Tam chodzi o show. A więc... Amerykanie wiedzą, jak to robić.
Czy widzisz jakieś techniczne różnice między zawodami w USA i Europie?
Techniczne, czyli w jakim sensie?
Chodzi mi o samo ściganie się.
Hm... Nie. Myślę, że jeśli chodzi o aspekt techniczny, to wszystko wygląda tak samo przez cały sezon. Oczywiście, każdy odcinek trasy wymaga innego zestawu umiejętności. Czasem pasuje on do tego odcinka lepiej, a czasem gorzej. Ale jeśli chodzi o naszą pracę z zespołem, niezależnie od tego, gdzie jesteśmy na świecie, myślę, że wygląda podobnie. Pracujemy razem jako zespół i mamy taki sam sposób pracy.
Teraz będzie prawda i tylko prawda... Jesteś świeży w F1, a twoje wyniki nie są najlepsze. Bądźmy szczerzy. Uważasz się za najsłabszego z najlepszych czy najlepszego z najsłabszych?
Możesz powtórzyć?
To trudne pytanie. Mówię o twoich wynikach. Masz zero punktów w klasyfikacji. Uważasz się teraz za najsłabszego z najlepszych czy najlepszego z najsłabszych?
Co to za pytanie?
Pytam o to, czy pokażesz jeszcze pazur?
Myślę, że od drugiego weekendu rezultaty były niezłe. Ale wydaje mi się, że wyniki... Te dobre przyjdą, kiedy mają przyjść. Myślę, że z różnych powodów nie byliśmy jeszcze w stanie pokazać na tablicy tych prawdziwych rezultatów. Wierzę, że dopóki będę ciężko pracował, a tempo było naprawdę ostre, to w końcu się to ułoży. Sezon się dopiero zaczął. Musimy więc uzbroić się w cierpliwość. To jest kwestia czasu, żeby wszystko zaczęło działać.
Porozmawiajmy o pieniądzach, w końcu jesteśmy na gospodarczym kongresie (Impact'23 w Poznaniu - przyp. red.). Ile trzeba wydać na siebie, żeby być gotowym w przyszłości do bycia najlepszym kierowcą? Dla przykładu - 15-letni Jaś chce w przyszłości być zawodowym kierowcą Formuły 1. Trzeba być bogatym czy bardzo utalentowanym? A może jedno i drugie?
Myślę, że to nie w porządku, żeby to tak kategoryzować. Oczywiście, sporty motorowe są dochodowe, ale i kosztowne. Więc przydałoby się trochę wsparcia z domu w młodym wieku, aby zacząć przygodę w kartingu. Jeśli jesteś w stanie występować już na początku swojej kariery, to bardzo szybko będziesz w stanie zebrać wokół siebie poparcie. Wielu obecnym kierowcom Formuły 1 udało się dostać do Formuły 1. Myślę, że prawdopodobnie 60-70 proc. z nich nie było z super zamożnych rodzin, ale dotarli tam dzięki ciężkiej pracy, determinacji i wsparciu podczas swojej kariery. Tak było i w moim przypadku. Oczywiście dostałem pomoc, aby zacząć od kartingu. Udało się uzyskać poparcie w rodzinie, ale potrzebowaliśmy wsparcia z zewnątrz, żeby zrobić kolejny krok w wyścigach. Na szczęście dobrze radziliśmy sobie w kartingu i tak to się stało... Na przykład, pomoc ze strony McLarena w tamtym czasie. Byli w stanie wspierać mnie przez całą moją karierę. Ale tak, to oczywiście drogi sport. Nie ma co ukrywać. Potrzeba obu tych kwestii: talentu i pieniędzy.
Marzysz o transferze do Red Bulla?
Ha! Każdy może mieć marzenia, ale na razie jestem skupiony na teraźniejszości. Wiem, że to bardzo brutalny sport i nie pomaga marzenie i myślenie o przyszłości. Żyję chwilą i skupiam się na tym, co teraz. Staram się wykonywać swoją robotę jak najlepiej. Ale w przyszłości? Zobaczymy.
Masz jakieś sposoby na skupienie się przed wyścigiem? Sposób na wyluzowanie się na chwilę przed wskoczeniem do bolidu?
To jest szybki sport. Dzień jest sztywno zaplanowany, robi się jedno po drugim, później spotkania przed wyścigami. Ale zanim wsiądę do pojazdu, zawsze robię rozgrzewkę ze swoim trenerem. Poza tym, nie ma czasu na jakiś relaks. Mamy harmonogram, który nam na to nie pozwala.
Widzisz się teraz w innych kategoriach, jeśli nie w F1?
Tak, z pewnością. Ja już jeździłem w wielu innych kategoriach i na nich się wychowałem. Była już Formuła 2, wyścigi długodystansowe, Formula Endurance, Formuła E w połączeniu z wyścigami długodystansowymi i tak dalej. Nadal uważnie śledzę Formułę E. Kocham szybkie maszyny i absolutnie widzę siebie w tym.
Czyli Formuła - jako taka - nie jest tylko na chwilę. Masz nadzieję, że będziesz w niej jak najdłużej, nie tymczasowo.
Każdy ma taką nadzieję. Na długą i udaną karierę. Z tego znana jest Formuła 1. To jest TOP.
Ale jak mówiłeś, to jest jednak brutalny sport. Trzeba walczyć cały czas.
W rzeczy samej. Dokładnie tak. Ale to normalne, gdy wyróżniasz się na najwyższym poziomie w swojej kategorii. To część naszej pracy. Robię, co w mojej mocy i z pewnością istnieje wiele innych kategorii poza Formułą 1.
W takim razie wszystkiego, co najlepsze, Nyck.
Bardzo dziękuję.