25-letnia amerykańska piosenkarka pop Demi Lovato trafiła do szpitala w Los Angeles. Według mediów, gwiazda najprawdopodobniej przedawkowała narkotyki. Jej stan jest obecnie stabilny.
Jak informowało TMZ, piosenkarka trafiła do szpitala we wtorek, po tym jak jej znajomi znaleźli ją nieprzytomną. Bliscy podali jej nalokson - środek dla osób, które przedawkowały opioidy.
Jeden z przyjaciół miał z sobą środek, "na wypadek, gdyby coś takiego się wydarzyło". Jej znajomi wiedzieli, że nadejdzie ten czas, bo ciągle dużo brała. Imprezowali z nią całą noc przed tym zdarzeniem - powiedziało źródło w rozmowie z US Weekly.
Z początku spekulowano, że piosenkarka przedawkowała heroinę, jednak według mediów, Lovato nie chciała ratownikom wyjaśnić, co brała. W jej domu również nie znaleziono narkotyków.
Przedstawiciel 25-latki w oświadczeniu przesłanym do "Variety" napisał, że piosenkarka jest przytomna i w szpitalu towarzyszy jej rodzina. Dodał także, że nie wszystkie informacje wypływające do mediów są prawdziwe, jednak nie sprecyzował, o co dokładniej chodzi.
Lovato od lat ma problemy z nałogami. Na początku roku wypuściła singiel "Sober" (ang. trzeźwy), w którym opowiada swoją historię walki z nałogami.
Wcześniej o problemach z narkotykami opowiedziała w filmie dokumentalnym "Simply Complicated". Przyznała, że pierwszy raz spróbowała kokainy w wieku 17 lat, kiedy jej kariera zaczęła nabierać tempa.
(az)