Na tatrzańskich polanach wśród krokusów, zwłaszcza w miejscach nasłonecznionych, można spotkać jadowite żmije zygzakowate. Podczas podziwiania fioletowych kwiatów, dla własnego bezpieczeństwa nie wolno schodzić z wyznaczonych szlaków - ostrzega Tatrzański Park Narodowy (TPN).
"Ciepłe wiosenne dni spowodowały, że przez ostatni weekend w Dolinie Chochołowskiej wśród krokusów można było spotkać żmije zygzakowate. Otwarta przestrzeń polany jest dla nich idealnym miejscem na wygrzewanie. Przypominamy, by nie schodzić ze szlaku" - brzmi komunikat TPN.
TPN opublikował na swoim profilu społecznościowym zdjęcia wygrzewających się wśród krokusów żmij. Na fotografiach można zobaczyć żmije w odmianie szarej, z charakterystycznym zygzakiem na grzbiecie oraz rzadkiej odmianie czarnej, melanistycznej, bez wyróżniającego się zygzaka.
Żmija atakuje wyłącznie w sytuacji bezpośredniego dla niej zagrożenia, najczęściej odruchowo, gdy się na nią przypadkowo nadepnie lub zaskoczy w miejscu, gdzie nie ma możliwości dalszej ucieczki. O ile ma taką możliwość, zawsze usuwa się człowiekowi z drogi.
Jad żmii zygzakowatej może być niebezpieczny, ale tragiczne wypadki zdarzają incydentalnie, bo według statystyk 1 proc. ukąszeń kończy się zgonem.
Przypadki ukąszenia przez żmiję są spowodowane na ogół nieostrożnością lub brawurą człowieka.
Żmija zygzakowata może osiągać do ok. jednego metra długości. Żywi się głównie małymi ssakami i gryzoniami. Okres godowy żmij przypada na przełom kwietnia i maja. Samice składają nawet do 15 jaj.