Miłośnicy rowerów i pieszych wycieczek znów mogą jeździć i wędrować wzdłuż przełomu Dunajca w Pieninach. Wczoraj, po remoncie, Słowacy otworzyli bardzo popularną wśród polskich turystów, tak zwaną Drogę Pienińską, którą można dostać się ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru na Słowacji. Droga już nie jest kamienista i błotnista, bo ma betonową nawierzchnię i umocnienia od strony rzeki.

REKLAMA

Remont prawie 8 kilometrów drogi trwał kilka miesięcy i miał zakończyć się w czerwcu. Prace rozpoczęły się jeszcze w kwietniu i - jak podają Słowacy - pochłonęły blisko 2 miliony euro. Środki pochodziły z funduszy europejskich.

Mimo, że trasę otwarto już wczoraj, to prace wykończeniowe na niej potrwają jeszcze do końca sierpnia.

Nowa odsłona trasy

Co się zmieniło? Przede wszystkim nawierzchnia. Nie ma już wystających kamieni i błota. Cała nawierzchnia została wyrównana i pokryta tak zwanym ekologicznym betonem. Od strony rzeki powstał bardzo solidny mur oporowy. Wymieniono także dwa mostki. Droga jest bardzo malownicza i prowadzi wzdłuż przełomu Dunajca. Można więc obserwować nie tylko piękne, pienińskie widoki, ale także płynące rzeką tratwy czy pontony i kajaki.

Trudno się dziwić, że jest niezwykle popularna wśród polskich turystów, którzy mogą tamtędy przejść czy przejechać ze Szczawnicy do Czerwonego Klasztoru na Słowacji, gdzie znajduje się malownicze muzeum. W sezonie letnim, w weekend trasą przejeżdża kilka tysięcy osób. Nowa droga bardzo to ułatwi, choć niektórzy uważają, że może to generować więcej wypadków.

Opinie rowerzystów

Jak mówi polski rowerzysta, który przejechał nową trasę, "naprawdę jest bardzo fajna, nie jest stromo, więc każdy sobie poradzi - czy starszy czy dziecko". Jeżeli nawet ktoś nie chce spływać Dunajcem, to może sobie całą tę trasę rowerem i jest super! - dodaje.

Polecamy jednak zabrać ze sobą kaski, bo jednak jest czasami niebezpiecznie, jest dużo ludzi, mijają się, a trasa nie jest zbyt szeroka i jeszcze można wpaść do Dunajca, dlatego trzeba bardzo uważać - podkreśla jego partnerka.

Wiele osób zwraca na to uwagę, że brakuje barierek oddzielających trasę od rzeki, co może prowadzić do poważnych wypadków. Być może jednak takie barierki powstaną, bo w niektórych miejscach słowaccy pracownicy zaczęli je już montować.

Jak informuje słowacki Pieniński Park Narodowy, trasa przeznaczona jest dla pieszych i rowerzystów i nie można po niej poruszać się na hulajnogach.