Nie żyje turysta, który był poszukiwany od środowego poranka w rejonie Świnicy i Zawratu. Jego ciało zauważyli toprowcy. Okazuje się, że turysta nie miał stosownego do panujących warunków wyposażenia.

Turysta wybrał się w Tatry w poniedziałek. Kiedy nie pojawił się ponownie w domu ani w pracy, bliscy zaalarmowali TOPR. 

Toprowcy przeczesywali teren pieszo, a także z użyciem drona. 

Okazało się, że mężczyzna poszedł na wycieczkę w rejon Hali Gąsienicowej i dalej, prawdopodobnie przez Zawrat, na Świnicę. Ratownicy TOPR podjęli poszukiwania w rejonie Świnicy i w rejonie Doliny Pięciu Stawów Polskich, ale nie odnaleźli poszukiwanego. Następnie z bazy w Zakopanem wystartował śmigłowiec i dopiero z pokładu maszyny ratownicy zobaczyli ciało turysty po słowackiej stronie Tatr, u podnóży południowo-zachodnich ścian Świnicy. Dalsze działania, polegające na zniesieniu ciała na dół, przejęła słowacka Horska Zachranna Służba - mówi dyżurny ratownik TOPR Robert Kidoń.

Turysta wędrował samotnie i nie posiadał stosownego do panujących warunków wyposażenia turystycznego. Nie miał raków ani kasku i czekana - wynika z relacji ratowników.

W Tatrach panuje słoneczna pogoda - niebo jest praktycznie bezchmurne, ale to nie oznacza, że jest bezpiecznie. Panują typowo zimowe warunki. Żeby bezpiecznie poruszać się w wyższych partiach gór, należy używać zimowego sprzętu turystycznego typu: raki, czekan, kask i lawinowe ABC - podkreśla Kidoń.

Na tatrzańskich szlakach występują liczne oblodzenia. Zalegający w wyższych partiach gór śnieg jest zmrożony i twardy. Poruszanie się w takich warunkach wymaga doświadczenia w zimowej turystyce górskiej, umiejętności oceny lokalnego zagrożenia lawinowego i dostosowania trasy do aktualnie panujących warunków. W partiach reglowych przydatne mogą okazać się raczki i kijki.