Na dzisiaj zaplanowano sekcję zwłok 33-letniej pacjentki, która zmarła na oddziale ginekologiczno-położniczym szpitala w Nowym Targu. Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie po zawiadomieniu od szpitala i rodziny młodej kobiety.
Rodzina uważa, że odpowiedzialność za śmierć kobiety ponoszą lekarze. Dyrektor szpitala Marek Wierzba odrzuca te zarzuty. Mówi, że zależy mu na wyjaśnieniu tej sprawy.
Pacjentka była hospitalizowana na tzw. patologii ciąży. Była to pacjentka z ciążą trudną, powikłaną. Była monitorowana - według tego co wiem od ordynatora oddziału. Z jakichś przyczyn - i to będzie przedmiotem wyjaśnień - stan pacjentki gwałtownie się pogorszył. Doszło do obumarcia płodu, a następnie były podjęte czynności w celu ratowania życia pacjentki, natomiast zakończyły się niepowodzeniem - mówi Wierzba.
Dyrektor zdecydowanie zaprzeczył, by do śmierci płodu mogło dojść na kilka dni przed śmiercią pacjentki.
Kobieta była w 5. miesiącu ciąży.