Straż graniczna zapewnia, że nie ma mowy o przywróceniu kontroli na południowych granicach Polski. Funkcjonariusze tłumaczą, w jaki sposób realizują wczorajsze polecenie premiera Mateusza Morawieckiego, aby wprowadzić kontrole pojazdów na granicy polsko-słowackiej.
Premier Mateusz Morawiecki na wczorajszym wiecu w lubelskim Kraśniku powiedział, że polecił szefowi MSWiA Mariuszowi Kamińskiemu wprowadzenie kontroli na granicy polsko-słowackiej samochodów, busów i autobusów, które można podejrzewać o to, że "tamtędy migrują nielegalni imigranci".
Po tej popołudniowej zapowiedzi szefa rządu straż graniczna kieruje jeszcze więcej funkcjonariuszy do działań prowadzonych od kilku tygodni.
Chodzi o zwiększenie liczby patroli, które na drogach południowej Polski kontrolują przede wszystkim busy i samochody dostawcze, ale i osobówki, którymi mogliby nielegalnie podróżować imigranci.
Do tej pory to są tylko kontrole, które nie mogą mieć w żadnym wypadku wymiaru kontroli granicznych, gdyż jest to zakazane kodeksem granicznym Schengen - powiedziała reporterowi RMF FM Krzysztofowi Zasadzie rzeczniczka SG por. Anna Michalska.
Przypominam, że to są tylko kontrole wyrywkowe, które nie mają charakteru stałego. Nie możemy w żaden sposób utrudniać lub niszczyć swobody podróżowania przez granice wewnętrzne Unii Europejskiej - podkreśliła.
W tym roku w rejonie południowej granicy zatrzymano około 600 cudzoziemców, którzy nie mieli zgody na wjazd do Polski. To prawie pięciokrotny wzrost, bowiem w zeszłym roku były to 122 osoby.
Dodatkowo w tym roku przy granicy z Niemcami zatrzymano blisko 500 imigrantów, którzy wjechali do Polski z Czech i Słowacji. O dynamice świadczy fakt, że w styczniu zatrzymano 30 cudzoziemców, w marcu - 34, w sierpniu - 206, a do połowy września - już 150.
Jeszcze przed końcem tygodnia ma się rozstrzygnąć, czy Czesi przywrócą kontrole na części przejść granicznych, w tym także z Polską - poinformował czeski minister spraw wewnętrznych Vít Rakušan. Ma to związek z napływem nielegalnych imigrantów tzw. szlakiem bałkańskim.
Czeski minister spraw wewnętrznych potwierdził, ze trwają zaawansowane rozmowy z Niemcami o wprowadzeniu krótkoterminowych stałych kontroli granicznych. Niewykluczone, że znów pojawią się na granicy czesko-słowackiej, jak to było do lutego bieżącego roku, ale także czesko-niemieckiej czy czesko-polskiej. Niemieccy policjanci pojawią się także prawdopodobnie na czeskich ulicach.
O możliwości wprowadzenia kontroli na granicy z Polską mówią też niemieccy politycy. Podczas wystąpienia w Norymberdze kanclerz Olaf Scholz stwierdził, że nie chce, by Polska przepuszczała do Niemiec migrantów, a jego kraj potem debatował nad zasadami przyznawania azylów. Rozwiązaniem miałyby być właśnie kontrole, czemu jeszcze kilka dni temu rząd się sprzeciwiał.
Przywrócenie kontroli granicznych może być tylko czasowe i należy je stosować w ostateczności - powiedziała naszej dziennikarce Katarzynie Szymańskiej-Borginon rzeczniczka Komisji Europejskiej Anitta Hipper.
Zdarza się jednak, że kraje UE takie kontrole wprowadzają, np. powołując się na kwestie bezpieczeństwa w związku z dużymi wydarzeniami sportowymi, a w przeszłości w związku z pandemią.
Kodeks graniczny Schengen daje krajom taką możliwość w przypadku poważnego zagrożenia porządku publicznego lub bezpieczeństwa wewnętrznego. Zakres i czas trwania przywróconej kontroli granicznej powinien zostać ograniczony do ścisłego minimum niezbędnego do reakcji na przedmiotowe zagrożenie - wyjaśniła rzeczniczka KE.