Są wyjątkowo ciepłe i po sfilcowaniu były właściwie nieprzemakalne. Rękawice furmańskie tkanie przez górali od co najmniej stu lat rozsławił były kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych - Bernie Sanders, który wystąpił w nich na inauguracji kadencji Joe Bindena w Waszyngtonie. Teraz stare wzory tych zrekonstruowanych rękawic do końca kwietnia można oglądać w Gminnym Ośrodku Kultury w Białym Dunajcu na Podhalu.
„Tkanie rękawic furmańskich przez Czarnych Górali” zostało wpisane pod koniec ubiegłego roku na Krajową Listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego UNESCO. Teraz te wyjątkowe rękawice można oglądać w Białym Dunajcu. Rękawice tkane były głównie jesienią i zimą z resztek wełny. Zwane były „furmańskimi”, bo były używane przede wszystkim przez furmanów pracujących przy zwózce drewna z lasu lub podczas zimowych prac w gospodarstwie. Były bardzo ciepłe i trwałe. Nawet w największy mróz pozwalały ochronić ręce przed zimnem. Myślę, ze taką największą ciekawostką jest to, że niegdyś rękawice były tkane głównie przez mężczyzn. Tu prezentujemy zaledwie kilka par robionych przez kobiety. Między innymi Bronisława Bartold "Marculka" z Zębu była taką kobieta, która tkała rękawice, ale w zdecydowanej większości są to rękawice mężczyzn, które tu prezentujemy. - mówi Urszula Lis z projektu Przestrzenne Tkactwo Czarnych Górali.
Rękawice furmańskie wykonywało się na drewnianej formie, na którą naciągano osnowę z lnianej nici, wokół której przeplatano kawałki wełny. Końcówek się nie wiązało, lecz pozostawiano luźno wewnątrz, aby stanowiły ocieplenie. Wełnę należało na osnowie odpowiednio „ubijać” dopychając kolejne rzędy. Tworzenie takich rękawic było wielką sztuką wymagającą wprawy, czasu i cierpliwości. Dla doświadczonego tkacza wykonanie jednej pary zajmowało około 30 godzin.
Grupa entuzjastów z Piwnicznej Zdroju, gdzie najdłużej przetrwała tradycja robienia rękawic furmańskich, wróciła do niej, zbierają się i tkają, rekonstruując stare wzory rękawic. Ja myślę, że one mają w sobie coś szczególnego jeśli chodzi o samą technikę wykonania. Bo teraz, kiedy większość rzeczy to jest produkcja masowa, to jednak to ręczne tkanie, ten efekt, to oczekiwanie, bo na formie rękawice robi się na lewej stronie i trzeba czekać aż się ją skończy, zdejmie osnowę i dopiero można odwrócić i zobaczyć jaka ona jest piękna. No jest coś szczególnego w tym tkaniu. Również kontakt z wełną. Jest rzeczywiście jakiś szczególny urok, który spowodował, że skupiło się wokół tej idei wiele osób. - mówi Urszula Lis.
Dzięki zaangażowaniu tych osób rękawice furmańskie trafiły na listę UNESCO.