"Tragiczny w skutkach" - tak miniony weekend podsumowało Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe. Bilans to czterech ewakuowanych turystów ze szlaku poniżej Buli Pod Rysami, kilkoro turystów z poważnymi obrażeniami w wyniku groźnych upadków, a także jedna ofiara śmiertelna.
Ratownicy TOPR podsumowali drugi czerwcowy weekend. Mimo tego, że nie był tak długi jak pierwszy, rozpoczynający się od Bożego Ciała, turystów na szlakach nie brakowało. Niestety nie wszyscy okazali się na tyle odpowiedzialni, by sprawdzić przed wyprawą panujące warunki i zabrać ze sobą odpowiedni sprzęt. Pokłosiem były liczne wypadki - spowodowane głównie poślizgnięciami na śniegu i upadkami z wysokości. TOPR-owcy udzielili pomocy łącznie 22 osobom.
W piątek ewakuowano czterech turystów ze szlaku poniżej Buli Pod Rysami. Jedna z turystek po upadku, z poważnymi obrażeniami, została przewieziona śmigłowcem do zakopiańskiego szpitala, natomiast trzech jej towarzyszy bezpiecznie sprowadzono do schroniska nad Morskim Okiem - relacjonują ratownicy TOPR.
Sobota okazała się tragicznym dniem. Przed południem prowadzono akcję ratunkową na Zawracie, gdzie turystka upadła z wysokości. W czasie akcji do centrali TOPR dotarło kolejne zgłoszenie o upadku turysty z Małego Koziego Wierchu żlebem zwanym Honoratką w kierunku Zmarłego Stawu. Ratownicy odnaleźli ciało turysty bez oznak życia.
Pomagano jeszcze turystom w Żlebie Kulczyńskiego oraz na Rysach, gdzie w jednym przypadku również doszło do upadku z wysokości. Niedziela okazała się względnie spokojnym dniem (...). Pomagano turystom w Morskim Oku, na Przełęczy Między Kopami oraz przy Czarnym Stawie Gąsienicowym - czytamy w raporcie TOPR-u.
W Tarach nadal panują zimowe warunki. TOPR ostrzega, że śnieżna aura w niektórych miejscach prawdopodobnie utrzyma się jeszcze przez pewien czas. Ratownicy apelują o rozsądny dobór tras - dostosowany do wyposażenia, a także umiejętności.