Tatrzańscy policjanci prowadzą czynności w sprawie piątkowego incydentu na drodze do Morskiego Oka. Analizują film pokazujący leżącego konia, ustalają świadków oraz tożsamość woźnicy. Czynności prowadzone są pod kątem przestępstwa z Ustawy o Ochronie Zwierząt.
Policjanci z Zakopanego poinformowali w poniedziałek (6 maja), że "w związku z pojawieniem się w mediach filmu oraz informacji dotyczących upadku konia ciągnącego wóz na drodze prowadzącej z Palenicy Białczańskiej nad Morskie Oko podjęli czynności sprawdzające pod kątem ewentualnego zaistnienia przestępstwa z art. 35 Ustawy o Ochronie Zwierząt". Chodzi o znęcnie się nad zwierzętami.
"Policjanci poddają analizie obecny w mediach film, docierają do świadków zdarzenia, osób biorących w nim udział oraz właściciela zwierzęcia, celem dokładnego sprawdzenia i wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej sprawy" - czytamy w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych.
Przypomnijmy, do dramatycznych scen na drodze do Morskiego Oka doszło w piątek, 3 maja. Na nagraniu przesłanym na Gorącą Linię RMF FM widać, jak koń zaprzęgnięty do bryczki leży na drodze. Wokół widać przyglądających się turystów. Woźnica próbuje postawić konia na nogi i wykonuje przy nim gwałtowne ruchy. Kiedy nie przynoszą one skutku, uderza zwierzę w chrapy. Koń po tym uderzeniu natychmiast się podnosi, ale widać po nim, że jest bardzo osłabiony.
Filmik z drogi do Morskiego Oka był w majówkę powszechnie udostępniany w serwisach społecznościowych i omawiany w mediach. W niedzielę (5 maja) zareagowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Resort zapowiedział rozmowy w tej sprawie z przedstawicielami Tatrzańskiego Parku Narodowego, który odpowiada za transport na tym szlaku.