Tak jak zimą największym zagrożeniem dla turystów są lawiny, tak burze są największym zagrożeniem w okresie letnim. Wychodząc w góry w czerwcu, należy mieć także na uwadze, że chociaż na dole czujemy już lato, to wyższe partie gór częściowo jeszcze pokryte są śniegiem - podkreśla Piotr Konopka, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Piotr Konopka, ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego podkreśla, że czerwiec jest początkiem lata, to więc także okres burzowy.
Żeby unikać burz, należy wychodzić w góry wcześnie i wcześnie wracać, sprawdzać pogodę, a także na bieżąco rozglądać się, czy nie pojawiają się charakterystyczne chmury zwiastujące burzę. A jeśli się pojawiają, należy zawrócić i zejść.Wychodząc w góry w czerwcu, należy mieć także na uwadze, że chociaż na dole czujemy już lato, to wyższe partie gór częściowo jeszcze pokryte są śniegiem. Są to przede wszystkim wystawy północne, północno-wschodnie i północno-zachodnie, i oczywiście im wyżej, tym tego śniegu jest więcej. Nawet na wyższych wystawach południowych śnieg, choć w mniejszych ilościach, trzyma się jeszcze bardzo często do lipca. Polskie Tatry mają przede wszystkim wystawę północną. Tu pokrywa śnieżna zaczyna się teraz na wysokości około 1600 m n.p.m. - zaznaczył ratownik TOPR.
Jak podkreślił, ten śnieg z upływem czasu twardnieje, lodowacieje, staje się coraz bardziej śliski, zwłaszcza kiedy nocą i nad ranem utrzymują się niskie temperatury.
Wchodzenie na taki śnieg bez zimowego sprzętu i bardzo sprawnego, niemal instynktownego, automatycznego posługiwania się odpowiednim sprzętem jest śmiertelnie groźne - wyjaśnia Piotr Konopka.
Zdradliwy jest brak wiedzy i umiejętności. Wychodząc w góry, wnosimy razem z naszym wejściem bagaż doświadczeń, umiejętności, wiedzy. Ale kiedy wchodzimy w wyższe partie gór bez tego bagażu, znajdujemy się w sytuacji niebezpiecznej. I jeśli nie mamy na tyle spokoju, mądrości i pokory w sobie, żeby odpowiednio wcześnie wykonać w tył zwrot i wrócić, póki jest to możliwe, to wtedy bardzo często ulegamy wypadkom - zaznaczył ekspert.
Jak tłumaczy ratownik TOPR, potrzebne jest przygotowanie teoretyczne i wiedza zdobyta w dobrych, sprawdzonych źródłach, a także regularne treningi.
Trzeba przygotowywać się systematycznie, małymi kroczkami, a przede wszystkim długo. Kiedy ktoś pyta, ile trwa kurs wspinaczkowy, odpowiadam - całe życie. I nie ma w tym zdaniu żadnej przesady. Sam interesowany decyduje, czy on się chce uczyć tydzień, miesiąc, rok, a może całe życie woli chodzić pod opieką przewodnika. Chodzi też o to, żeby umieć przed sobą przyznać, że coś wykracza poza nasze możliwości oraz wybierać sobie odpowiednie do nich cele - mówi Piotr Konopka.