Andrzej Bargiel - znakomity polski himalaista i narciarz, pierwszy człowiek, któremu udało zjechać na nartach z drugiego szczytu świata, K2 - w piątek wyrusza na swoją kolejną wyprawę. Właśnie ogłosił jej szczegóły.

Andrzej Bargiel po raz kolejny wybiera się do Karakorum w Pakistanie, gdzie zjechał już z dwóch ośmiotysięczników - Broad Peaku i wspomnianego już K2. 

Tym razem Polak chce wejść i zjechać z dwóch pozostałych ośmiotysięczników tego rejonu, czyli Gaszerbruma I i II.

To nie będą dziewicze zjazdy, a nawet nie pierwsze polskie zjazdy, bo w ubiegłym roku z Gaszerbruma II zjechał Bartek Ziemski. 

Bargiel podkreśla, że bardzo lubi Karakorum i chciałby znaleźć tam nowe, ciekawe linie zjazdu. Wszystko zależy od warunków, które będą panowały na miejscu. Chcielibyśmy zacząć od G I, a potem dopiero II, ale decyzję finalną podejmiemy dopiero na miejscu. To są wielkie przestrzenie ze śniegiem - mówił na konferencji prasowej Bargiel.

W nową wyprawę z Bargielem wybiera się także Janusz Gołąb, który jest pierwszym zimowym zdobywcą Gaszerbruma I. 

Dalsza część artykułu pod materiałem video:

Zarządzanie ryzykiem jest dla mnie zawsze bardzo ważne. Super, że mam takiego specjalistę jak Janusz, który ma doświadczenie, orientuje się w terenie, bo to są bardzo duże przestrzenie. Jego obecność sprawia, że nie będziemy naginać rzeczywistości i nie będziemy przekraczać pewnych granic. Wyprawa będzie trwała cały lipiec - powiedział Bargiel.

Na wyprawę ruszają także Bartek Pawlikowski i debiutant w górach wysokich Maciej Sulima, którzy bedą dokumentować tę wyprawę.

Nie działam tak (przy wyborze celów - red.), że moją jedyną inspiracją jest to, czy ktoś zjechał, czy nie z danego szczytu. Gaszerbrumy to znakomity teren narciarski, dwa szczyty blisko siebie, nie trzeba się dużo przemieszczać. W Karakorum jest bardziej dziko i mniej intensywnie pod względem turystyki komercyjnej niż w Himalajach. Co mi odpowiada i jest zgodne z moją filozofią działania w górach. Lubię po prostu przebywać w Karakorum, jest tam mnóstwo mega serdecznych ludzi.

Nie czuję presji i rywalizacji z innymi skialpinistami. Nie mama drabinki celów na najbliższe 10 lat, listy szczytów, na które muszę się wspinać. Robię to, co czuję, że jest dla mnie ważne w danym momencie. Fajnie, że stworzyła się taka grupa, że mamy tu spory potencjał. Trzymam kciuki za wszystkich - podkreślił Bargiel, żartując, że program Polski Himalaizm Zimowy trzeba przerobić na Polski Himalaizm Narciarski.

Opracowanie: