Włamali się do furgonetki jednej z firm ochroniarskich i ukradli z niej ponad 1,5 miliona złotych - ponad rok po tej głośnej kradzieży policjanci i kontrterroryści zatrzymali jednego z podejrzanych. Grozi mu 10 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło 15 marca 2023 roku w Świdnicy. Ochroniarz podjechał samochodem firmowym pod kolejny punkt, gdzie miał wykonać czynności służbowe. Furgonetkę zaparkował pod sklepem i zamknął. Gdy wrócił do pojazdu, zauważył, że włączyły się światła awaryjne. Wysiadł i zobaczył zamaskowanych sprawców, którzy ze środka pojazdu zabierali worki z utargiem zebranym wcześniej z różnych placówek handlowych.
Ochroniarz ruszył za nimi w pościg, ale sprawcy uciekli. Niedługo później w lesie między Świdnicą a Modliszowem odnaleziono spalony samochód, który, jak ustalili policjanci, wykorzystany został przez sprawców tej kradzieży.
W sprawie wszczęto śledztwo prokuratorskie, a funkcjonariusze zabezpieczyli wiele śladów biologicznych, daktylosopijnych czy DNA i dowodów, które były związane z tym przestępstwem, a także z osobami, które brały w nim udział.
Na podstawie badań wytypowano jednego ze sprawców. Okazał się nim mieszkaniec Wałbrzycha, który 16 maja został zatrzymany. W zatrzymaniu brali udział także funkcjonariusze z Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji we Wrocławiu.
Okazało się, że mężczyzna ma na swoim koncie także cztery inne przestępstwa, których dopuścił się na terenie województwa dolnośląskiego oraz małopolskiego.
Zatrzymany usłyszał zarzut włamania do samochodu specjalistycznego służącego do przewozu środków pieniężnych i kradzieży pieniędzy w kwocie ponad 1,5 mln złotych. Grozi mu teraz nawet 10 lat więzienia.
Sąd Rejonowy w Świdnicy nakazał tymczasowe aresztowanie mężczyzny na trzy miesiące,
Policjanci wciąż badają sprawę, by zatrzymać kolejnych sprawców.