Mieszkańcy Ziemi Kłodzkiej bezustannie domagają się zabezpieczenia tamy w Stroniu Śląskim, której pęknięcie skutkowało ogromną skalą zniszczeń podczas wrześniowej powodzi. We wtorek przy zaporze pojawi się minister Marcin Kierwiński, który ma podzielić się informacjami w tej sprawie. Prace zabezpieczające mają w końcu ruszyć.
Wielka wyrwa w wale przy tamie wciąż jest niezabezpieczona i straszy. Straszy, bo mieszkańcy remontują swoje domy i boją się, że kiedy rozpoczną się roztopy, ich zainwestowane pieniądze znowu popłyną z wielką wodą.
Z ciężkim sercem, odmawiając sobie wszystkiego, zrobimy ten dom. Naprawimy, a za rok będzie powtórka i po raz kolejny wszystko stracimy? Nie wyobrażam sobie tego. Ja chcę tylko w spokoju pracować, żyć i wychowywać dzieci. Dziś nie mam żadnego poczucia bezpieczeństwa - powiedziała reporterce RMF FM Martynie Czerwińskiej jedna z mieszkanek Stronia Śląskiego.
Na odbudowę zbiornika będziemy musieli jeszcze poczekać, ale prace zabezpieczające mają w końcu ruszyć. Na czym będą polegać i jakie rozwiązanie zostało wybrane - tego dowiemy się we wtorek.
Na razie wiadomo, że Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego nakazał Wodom Polskim wykonanie przegrody budowlanej czaszy zbiornika. Ma to częściowo przywrócić funkcję gromadzenia wody i zabezpieczyć okolicę w związku z wiosennymi roztopami.
Nad docelowym rozwiązaniem wciąż trwają rozmowy.
Prokuratura cały czas prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy budowlanej na tamie w Stroniu Śląskim i jak zapewnia, nigdy nie wydała żadnego zakazu wykonywania prac związanych z jej odbudową.
Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video