120 tys. złotych - tyle straciła seniorka z Wałbrzycha, która padła ofiarą oszusta, podającego się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji. "Mundurowy" zapewniał, że 78-letnia kobieta bierze udział w rozpracowywaniu grupy przestępczej, napadającej na starszych ludzi. Seniorka bez wahania zgodziła się pomóc w ich zatrzymaniu i przekazała pieniądze nieznajomej kobiecie, która zapukała chwilę po zakończeniu rozmowy do jej drzwi.
Seniorka padła ofiarą oszustów we wtorek. Wtedy to zadzwonił do niej przestępca, który obiecał "chronić jej pieniądze". Kobieta przekonana argumentami mężczyzny, postanowiła kooperować ze "służbami".
Na początku na telefon stacjonarny seniorki zadzwonił nieznany mężczyzna przedstawiający się jako pracownik Poczty Polskiej. Znał nazwisko osoby, z którą rozmawia, prawdopodobnie ze starej książki telefonicznej. Mężczyzna twierdził, że posiada nieodebrane listy polecone, które listonosz dostarczy kobiecie dzisiaj. 78-latka potwierdziła, że będzie czekać na pracownika poczty w domu i rozłączyła się.
Po chwili na ten sam numer zadzwonił inny mężczyzna, który przedstawił się jako funkcjonariusz policyjnego CBŚ. Podczas rozmowy podał swój stopień, imię i nazwisko oraz indywidualny numer służbowy. Polecił starszej pani "zadzwonić na 997" aby potwierdzić jego tożsamość. Pokrzywdzona bez wahania wybrała na klawiaturze numer 997 jednak nie kończąc poprzedniej rozmowy.
Cały czas rozmawiała z tymi samymi przestępcami, a tożsamość funkcjonariusza "została potwierdzona". Oszust przekonał starszą panią, że jest na tropie przestępców, którzy napadają na seniorów w ich mieszkaniach i ich okradają.
Sprawca wprowadził w zakłopotanie kobietę mówiąc, że złodzieje będą ją teraz obserwować. Wypytał seniorkę o to, czy ma w domu jakieś pieniądze. Pokrzywdzona policzyła posiadaną gotówkę cały czas rozmawiając z oszustem.
Przestępca podający się za funkcjonariusza policyjnego CBŚ powiedział, że "ochroni" pieniądze kobiety. Kazał jej spakować gotówkę i przekazać policjantce, która do niej przyjdzie. Po chwili w mieszaniu pokrzywdzonej zjawiła się kobieta, która odebrała 120 tys. złotych. O całej historii 78-latka opowiedziała sąsiadowi, który uświadomił ją, że padła ofiarą oszustów.
Policja ostrzega, że funkcjonariusze nigdy nie odbierają nigdy żadnych pieniędzy - od nikogo. Tak samo nie przyjmują pieniędzy na przechowanie i nie zabezpieczają ich na specjalnych kontach. "Policjanci nie angażują postronnych osób w tajne akcje" - czytamy na stronie wałbrzyskiej policji.
W razie jakichkolwiek wątpliwości należy natychmiast poinformować policję lub zadzwonić pod numer alarmowy 112. Najpierw trzeba jednak zakończyć poprzednią rozmowę.