Prokuratura i Biuro Spraw Wewnętrznych Policji prowadzą śledztwo w sprawie kilku policjantów z Gliwic, którzy - według doniesień mediów - mieli okradać starsze osoby. Rozpoczęła się procedura wydalenia tych funkcjonariuszy ze służby – przekazała śląska policja.
Rzeczniczka komendy wojewódzkiej w Katowicach, komisarz Sabina Chyra-Giereś, powiedziała PAP, że nie ma i dlatego nie jest w stanie przekazać informacji na temat samego śledztwa, które prowadzi prokuratura, a czynności w nim wykonuje Biuro Spraw Wewnętrznych Policji (BSWP). Potwierdziła jedynie, że niezależnie od działań prokuratury i Biura toczy się też wewnętrzne policyjne postępowanie.
Osoby te są zawieszone w czynnościach służbowych, zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne. Ruszyła też wobec nich procedura wydalenia ich ze służby. Oczywiście nie zgadzamy się na to, by w naszych szeregach służył ktoś, kto stojąc na straży porządku prawnego prawa nie przestrzegał i łamał przepisy - podkreśliła. Nie sprecyzowała, o ilu funkcjonariuszy policji chodzi.
Kom. Chyra-Gereś podkreśliła, że śledztwo zostało zainicjowane na podstawie ustaleń samej policji - dzięki postawie bezpośredniego przełożonego policjantów i działaniom BSWP. Informacji na temat toczącego się postępowania nie przekazała jak dotychczas gliwicka prokuratura.
Polsat News, który poinformował o tej sprawie, przekazał, że sześciu funkcjonariuszy gliwickiej policji miało okradać starszych mieszkańców woj. śląskiego.
"Mundurowi posługiwali się "metodą na policjanta", co w ich przypadku nie było trudne do zrobienia" - podała stacja.
Według doniesień mediów, sprawa wyszła na jaw przy okazji innej kradzieży dokonanej przez policjantów - kiedy mieli oni dostarczyć ze szpitala depozyt osoby zmarłej w wypadku jej rodzinie, ale dowieźli tylko część kwoty.