Dobre wiadomości w sprawie 2-latki, która wpadła do oczka wodnego w Karnkowie niedaleko Strzelina na Dolnym Śląsku. Dziewczynka wybudziła się ze śpiączki. Jej stan jest dobry. Prokuratura prowadzi postępowanie w tej sprawie.
Do wypadku doszło 9 maja po g. 11.00. 2-latka wpadła do oczka wodnego na terenie domu weselnego. Jeszcze przed przyjazdem służb dziewczynkę wyciągnęły z wody osoby, które były na miejscu.
Jak przekazała wówczas RMF24 rzeczniczka prasowa dolnośląskiej straży pożarnej Magdalena Cwynar, wysłano tam cztery zastępy strażaków. Pierwszy dotarł Zespół Ratownictwa Medycznego i to on przejął próbę resuscytacji. Dziecku udało się przywrócić funkcje życiowe.
Dwulatka w stanie głębokiej hipotermii - temperatura jej ciała spadła do 28 stopni Celsjusza - została zabrana śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala przy ulicy Borowskiej we Wrocławiu.
Po ponad tygodniu od wypadku prokuratura poinformowała, że dziecko wybudziło się ze śpiączki. Jest w dobrym stanie. Czuje się dobrze i nic nie zagraża jej życiu. Samodzielnie je. Jest jeszcze na obserwacji w szpitalu - mówi prokurator Anna Placzek-Grzelak, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Prokuratura prowadzi w tej sprawie postępowanie pod kątem niezachowania przez opiekunów dziecka wystarczającej ostrożności. Wstępne ustalenia wskazują, że był to nieszczęśliwy wypadek.
Dziewczynka dosłownie na chwilę zniknęła z oczu mamy. Ta jej szukała. Okazało się, że 2-latka wpadła do oczka wodnego i tam spędziła tam kilka minut - dodaje prokurator.