W Świdnicy na Dolnym Śląsku ruszył dziś proces dotyczący zanieczyszczania powietrza przez jeden z lokalnych zakładów produkcyjnych. Według prokuratury - wydostawały się z niego substancje zagrażające zdrowiu mieszkańców.
Zdaniem biegłych w powietrzu były obecne: cyjanowodór, chlorowodór i tlenek azotu w ilościach znacznie przekraczających normy.
Zarzuty postawiono trzem osobom: dyrektorowi zakładu produkującego elementy do samochodów i sprzętu AGD, szefowi produkcji oraz specjaliście ds. ochrony środowiska i BHP.
Od 2019 do 2022 roku mieli oni dopuszczać do zanieczyszczenia powietrza przez wydostawanie się z zakładu substancji zagrażających życiu i zdrowiu mieszkańców. Podejrzani nie przyznali się do winy.
Mieszkający w pobliżu zakładu przy ulicy Bystrzyckiej w Świdnicy nadal skarżą się na wydobywający się z niego fetor. Jak informuje miasto, które jest w tej sprawie oskarżycielem posiłkowym - gryzący, ostry zapach związków chemicznych od lat powoduje u świdniczan męczący kaszel, wymioty, bóle gardła, głowy i oczu.
Na sali sądowej pojawili się dziś związkowcy broniący firmy.