Zakończyła się akcja strażaków w Komorowie na Dolnym Śląsku. W pożarze spłonęło prawie dwa i pół tysiąca metrów kwadratowych hali, w której produkowano pianki poliuretanowe. Na miejscu zostały dwa zastępy straży pożarnej, które pilnują pogorzeliska. W niedzielę rano miejsce ma zostać sprawdzone przez policję i prokuraturę.
Wszystkie działania strażaków prowadzone były z zewnątrz. Strażacy nie weszli do środka, ponieważ konstrukcja hali groziła zawaleniem. Duże elementy blachy utrudniały mundurowym gaszenie ognia.
Specjalistyczna grupa ratownictwa chemiczno-ekologicznego po przeprowadzeniu badań nie stwierdziła poważnego zagrożenia dla okolicznych mieszkańców, ale i tak służby prosiły o niewychodzenie z domów i zamknięcie okien.