Do odwołania nie można zobaczyć na wybiegu pingwinów przylądkowych z wrocławskiego zoo. Zamknięto je tymczasowo na zapleczu Afrykarium. To z powodu występowania we Wrocławiu ptasiej grypy i związanych z tym zaleceń powiatowego lekarza weterynarii.
Jak poinformował wrocławski ogród zoologiczny - z powodu ptasiej grypy zamknięte zostały także ptaki ze stawu. M.in. kaczki czy łabędzie.
Można natomiast oglądać ptaki w wolierach i na ekspozycjach ogrodzonych siatką. To np. sowy, orłany oraz nandu - napisano na stronie interentowej zoo.
W zamieszczonej informacji podano, że zamknięte musiały zostać te ptaki, do których dzikie ptactwo ma bezpośredni dostęp. Rozporządzenie Powiatowego Lekarza Weterynarii obowiązuje do odwołania - dodano.
Wrocławskie zoo wyjaśnia, że niektóre ptaki, takie jak pelikany czy flamingi zostały zamknięte na zapleczach przed zimą, a nie z powodu ptasiej grypy. Każdego roku spędzają one chłodniejsze miesiące w ocieplonych pawilonach. A z powodu ptasiej grypy może się ewentualnie wydłużyć termin ich wypuszczenia na wybieg.
Ogród zaznacza, że bezpieczeństwo zwierząt jest dla niego najważniejsze i przeprasza odwiedzających za utrudnienia.
Powiatowy Lekarz Weterynarii we Wrocławiu wydał rozporządzenie w sprawie przeciwdziałania rozprzestrzenianiu się wysoce zjadliwej grypy ptaków (HPAI) na terenie miasta Wrocławia i powiatu wrocławskiego.
Wprowadzone zakazy i nakazy dotyczą także tych, którzy mają przydomowe kurniki.
Nakazano m.in. utrzymywać drób lub inne ptaki w odosobnieniu, w kurnikach albo zamkniętych obiektach budowlanych czy w innym zamkniętym miejscu w gospodarstwie.
Karmienie i pojenie drobiu powinno się odbywać w zamknięciu lub miejscu osłoniętym, które w dostateczny sposób uniemożliwia dostęp dzikiego ptactwa i tym samym zapobiega jego kontaktowi z pokarmem i wodą.