Naukowcy z Politechniki Wrocławskiej wspólnie z warszawską firmą Sim Factor rozpoczęli prace nad pełnokabinowym symulatorem i systemem szkoleniowym dla motorniczych tramwajów. Technologia wykorzysta system kamer, czujników - m.in. galwanometry i eye-tracking. Będzie to pierwszy taki symulator na rynku. Ma być gotowy do końca roku.
Jak wyjaśnił Andrzej Charytoniuk z biura prasowego Politechniki Wrocławskiej. symulator zostanie umieszczony na ruchomej platformie, dzięki czemu motorniczy będzie czuł w nim drgania jak w prawdziwym tramwaju w czasie jazdy po szynach, a umieszczone tam czujniki i technologie pozwolą na wieloaspektową ocenę działań kierującego.
Prace nad rozwiązaniem rozpoczęli już naukowcy z Wydziału Mechanicznego Politechniki Wrocławskiej we współpracy ze specjalistami z warszawskiej firmy Sim Factor, zajmującej się tworzeniem rozwiązań z obszaru symulacji szkoleniowej wykorzystującej rzeczywistość wirtualną. Działania te kwotą 5,7 mln zł wsparło Narodowe Centrum Badań i Rozwoju.
Jak tłumaczył kierujący projektem na PWr dr hab. inż. Artur Kierzkowski, w miejskich spółkach komunikacyjnych motorniczy co kilka lat przechodzą testy, zwykle na stacjonarnych symulatorach tramwajów. To stanowiska składające się z panelu do sterowania i monitorów, które odzwierciedlają warunki w kabinie motorniczego, ale nie sprawdzają reakcji kierującego pojazdem. Ten jest bowiem oceniany na bieżąco przez szkoleniowca prowadzącego taki test, który określa, z jakimi warunkami musi poradzić sobie motorniczy i obserwuje jego działania - wyjaśnił.
Nasze rozwiązanie nie ma oczywiście zastąpić szkoleniowca, ale będzie stanowić narzędzie dla niego jako system obiektywnej i wielokryterialnej oceny pracy motorniczego. Innymi słowy: nasz system zwróci uwagę na kwestie, które mogą umknąć szkoleniowcowi, bo nie jest w stanie ich zauważyć - tłumaczył profesor wskazując, że będzie to możliwe dzięki zintegrowaniu konstrukcji symulatora z technologiami stosowanymi w kognitywistyce. Pozwalają one na badanie czasu reakcji motorniczych, poziomu stresu i intensywności doświadczanych emocji.
Kierzkowski zwrócił uwagę, że opracowywany system wykorzysta m.in czujniki do analizy reakcji skórno-galwanicznej. Oprócz nich zastosujemy także eye-tracking do śledzenia punktów skupienia wzroku, by móc określić np., czy w danej sytuacji motorniczy miał szansę zauważyć coś na torze i jego reakcja była spóźniona, czy też nie mógł zareagować, bo nie było to możliwe, by dostrzegł zagrożenie na torach na czas - dodał.
Rozwiążemy też problem związany z chorobą symulacyjną. W pełnokabinowym symulatorze tramwaju osoby szkolące się na nim odczuwają nudności. Kabina jest mała, monitory blisko i nie widzi się dali. Efektem jest złe samopoczucie prowadzącego tramwaj, bo wiele osób czuje się jak zamknięte w puszce - zauważył prof. Kierzkowski. Dodał, że w nowym rozwiązaniu wykorzystane zostaną zakrzywione monitory i rzutniki, by obraz był bardziej zbliżony do tego, co faktycznie widzi motorniczy w kabinie i w jakich odległościach od swoich oczu.
Największym wyzwaniem dla naukowców będzie opracowanie dynamicznych scenariuszy szkoleniowych i modelu oceny kierującego tramwajem. Motorniczy w takiej kabinie będzie bowiem testowany w różnych warunkach atmosferycznych, przy zmiennej intensywności ruchu pojazdów, określonych założeniach w ruchu pieszych itd. Naukowcy pracujący nad scenariuszami i modelem będą korzystać z pomocy doświadczonych motorniczych, ale także z własnych wniosków z prac nad poprzednimi projektami.